Obudziłam się. Oprawcy nie było w jaskini. Wstałam i uciekłam. Był już środek dnia. Czułam się źle. Wszystko mnie bolało. Chciałam jak najszybciej się ogarnąć. Wzniosłam się w powietrze i poleciałam do najbliższego zbiornika wodnego. Podczas układania włosów, mycia futra i innych tego typu rzeczy zobaczyłam brunatnego wilka, a raczej waderę przechodzącą obok rzeki. Na głowie miała bujne dredy. Nie zwróciłam na nią uwagi dopóki nie podeszła do mnie.
- Dzień dobry - przywitała się
- Witam? - Odpowiedziałam trochę niepewnie.
- Z kim jesteś w ciąży? - Zamarłam.
- Ja... Jestem w ciąży? - Wymamrotałam.
- Tak, z tego co widać
- Przepraszam... - pobiegłam w stronę jaskini Erotare. Odnalazłam go przed jego jaskinią.
- EROTARE! - Krzyknęłam, a on spojrzał na mnie.
- Co? - Dobiegłam do niego.
- Będziesz Ojcem... - Spojrzał na mnie.
- Weź nie wkręcaj
- Mówię na serio... - bałam się - Straciłam z tobą dziewictwo - powiedziałam, a on spojrzał na mnie.
- To co, teraz alimenty mam płacić?
- Nie... Może... Dla szczeniaków... Będziemy parą? - Spojrzał się na mnie jak na idiotkę.
- I będziesz mnie na smyczy trzymać? - Zapytał.
- Nie zależy mi na tobie... Zależy mi na potomkach... Proszę, tylko dla nich...
- Kręcą cię wolne związki? - Zapytał
- Jakie?
- Będziemy parą, ale nie będziesz mnie ograniczała co do partnerów seksualnych
- Może być... - powiedziałam.
< Erotare? :> >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz