8.03.2017

Od Katrin do Demona

 Od Katrin do Demona

Demon mnie obudził. Ratunku! Chcę spać! To była moja jedyna myśl. Byłam chyba jedynym wilkiem ( no może oprócz Hestii, Lii, Ifus i Leona ) który lubi sobie postać. Zczołgałam się z mojego legowiska, czarami ogarnęłam sierść i włosy po czym wybiegłam na zewnątrz. Było jeszcze ciemno. Na wschodzie widać było czerwone niebo ale dalej było widać gwiazdy. Nienawidziłam błota, ale ono uparcie ogarniało całą watahę. Napiłam się wody i pognałam na plażę. Z jednej jaskini dochodziły szepty. Pewnie rozmowa jakiś wilków ale mnie to nie obchodziło. Piasek był mokry i wchodził mi miedzy palce w łapach. Poranna bryza przenikała mi sierść zmaczając ją. Nieopodal siedział Demon wpatrzony w morze. Podbiegłam do niego i usiadłam obok
- Dziwny ten dzień. - powiedziałam. Było to prawdą. Ten dzień był strasznie dziwny. Demon popatrzył na mnie i uśmiechnął się lekko.
- Bez takich dni wilk by się zanudził, a bez nowych wilków nie ma zabawy. - zaśmiałam się
- Ja tu byłam pierwsza! Jeszcze byli tu Kanis, Maks, Lia i Safira. I jak widzisz tylko ja i alpha dotarłyśmy do rozludnienia watahy. - mówiłam to z rozbawieniem. Na początku wydawało mi się, że ta wataha stanie w miejscu i nigdy nie stanie sie choć trochę rozprzestrzeniona. Demon popatrzył się w bok. Robiło się co raz jaśniej.
- Trzeba iść pod bramę. Cokolwiek to jest trzeba zbadać źródło tej mgły. Mówiłaś, że jesteś tu od początku. Nigdy nie widziałaś mgły? - zapytał. Pokręciłam głową.
- Nigdy. Tego chyba nie zna nawet Lia. To coś innego. Nowego
- No to chodźmy. Trzeba zobaczyć co to. - Po powiedziawszy chwycił mnie i polecieliśmy do bramy

***

Taka moja rada na przyszłość. - Nigdy nie lądujcie koło rzeki! To może skończyć sie nie fortunnym skąpaniem w błocie. - Moje futro całe się lepiło.
- Ech. jak ja lubię mój żywioł miłości. - warknęłam i po chwili byłam znowu czysta. Taki mój dar. Demon nie miał tyle szczęścia i musiał wykąpać się w zimnej wodzie. Brama się nie zmieniła. Nadal była ponura i japońska. Co za zmiana :S
- Chyba trzeba iść w tamtą stronę. - powiedziałam.
- Znaczy... za bramę?
- Dokładnie tak.

< Demon? Wena mi się zbiera! :D I mam do cb prośbę. Nie przepisuj tego, co się zdarzyło, tylko to co będzie. Z twojej głowy >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz