3.03.2017

Od Lii C.D Yuko ,, Palenie Marzanny"

Lol. Yuko chyba po raz pierwszy pomyślała logicznie. Patrząc na tą Blade poczułam ulgę. To trochę brutalne. Ale no cóż. Yuko sie postarała. A Bladeraw? Była w.... spermie. Fuj. Ktoś po raz kolejny ją no... tak to ujmę....." ruchnął" Patrzyłam na tą białą waderę. Mimo, że tyle przeżyła odważyła sie zdradzić watahę, przez co o mały włos nie doprowadziła do wojny i śmierci masy wilków. Zachowała się jak Haze i Anakin. Takie dwa pozorne anioły. Podszedł do mnie Kagekao
- Fajny widok. - powiedział. Nie źle. Zagadał, chociaż prawie nikogo z tond nie lubi.
- No w sumie. Mam tej cholery dość. - mruknęłam. W tej właśnie chwili wadera się ocknęła
- Co się dzieje? - zapytała patrząc na wszystkich swoim zaspanym wzrokiem
- Palimy marzannę!!!! - zawołała Yuko w uśmiechu. Do Bladeraw dopiero po chwili dotarło o co chodzi.
- Co? NIE!
- TAK! - zawołała uszczęśliwiona Yuko. Bladeraw zaczęła się wyrywać z więzów.
- Żądam widzenia z Alfą! - ryknęła
- Do usług. - wystąpiłam z tłumu. Wadera była tak oszołomiona, że zaniemówiła z otwartym pyskiem.
- Jak, co... Nie!
- Wybacz. O mały włos nie doprowadziłaś do wojny, zagryzłaś Lili i zdradziłaś watahę. Masz na sumieniu....
-...... BARDZO DUŻO! - zawołała Yuki i zaczęła skakać wokół stosu.
- Ke, ke, ke ke. - zaśmiał się Kagekao
- Masz bardzo dziwne poczucie chómoru. - mruknęłam
- Och, przecież wiem. - powiedział i uśmiechnął się, co było dziwne. Zaczęłam se nucić piosenkę.
- C, co ja mam na sobie?! - zawołała z przerażeniem Blade patrząc na swoje futro.
- Spermę. - oświadczyłam spokojnie. Kątem oka spojrzałam na Melpomeę. Była nowa i doświadczona, ale nie chciałam by miała o nas złe myśli ale nie znała całej historii watahy.
- Jakaś ty doświadczona. - mruknął basior
- Przymknij się. - Odpowiedziałam
- A czy to legalne? - zapytał Leo który się nie odzywał
- TAK! - wrzasnęła Yuko i powiedziała do Blade
- Ostatnie życzenie? - Blade patrzyła w dal
- Jestem w ciąży? - zapytała. Yuko parsknęła śmiechem.
- Mel. Sprawdź proszę. Nie chcę mieć szczeniaków na sumieniu. - warknęłam. - Jeśli coś kombinujesz, będziesz Cierpieć podwójnie. - syknęłam do Blade. Mel weszła podeszła do białej wadery i jakby wpadła w trans po czym się ocknęła
- Nie. - mruknęła po czym odeszła
- No. To palimy. - powiedziała Yuko. - Luna?
- NIE UJDZIE WAM TO NA SUCHO! HAZE SIĘ O WSZYSTKIM DOWIE!
- He he he. Wątpię. - powiedziała Yuko i uśmiechnęła się szyderczo, po czym Luna podpaliła Blade.

****

Krzyków, wrzasków i tp nie było końca. Palenie żywcem chyba jednak jest lepsze od męczenia psychicznego, jakiego mogłam jej załatwić. Po raz pierwszy miałam o czym pogadać z Yuko, która była pełna entuzjazmu i pytała się, kiedy 2 stos. Odpowiedziałam, że jak wróci Haze lub Anakin, albo jakiś ich szpieg. Ale z torturami czy coś. Meg wyglądała jakby otrząsnęła się z jakiejś choroby. Leo z Korsem nawijali o jeleniach a ja siedziałam obok Kagekao.
- Jak stos? - zapytał
- Tak se. Po raz pierwszy poczułam taką... fajną ulgę.
- Bardzo fajny widok.
- Przez Yuko stanę sie psychopatką. - zaśmiałam się i odgryzłam kawałek zająca.
- Często się śmiejesz?
- Czasem..... a co się tak interesujesz?
- Tak jakoś. Luna nie wierzy, że mogłem się zmienić.
- Nie dziwuj jej się. Jak coś jej zrobisz, będzie nie ufna do puki nie zrobisz czegoś wielkiego.... w dobrym sensie.
- Ech... - mruknął basior jakby zastanawiał się co ma zrobić.
- A to co sobie nuciłaś.... no wiesz. Po rozmowie z Blade? - popatrzyłam na niego podejrzliwie.
- Taka jedna co sobie wymyśliłam.
- Zanucisz?
- NIE. - powiedziałam. Kagekao zaczął mnie trochę irytować. To było dziwne.
- Ech... i po zdrajczyni został tylko kawałek białej sierści i medalion. - powiedziała z udawanym smutkiem Yuko.
- Trzeba wysłać wiadomość do barano-kur. - powiedziałam w zamyśleniu
- Po co? - zapytali równocześnie Kagekao i Yuki
- Żeby był kolejny stos. - Uśmiechnęłam się szaleńczo.

< Yuko? Luna? Kagekao? Nie wiem >

3 komentarze: