6.03.2017

Od Rodini C.d Erotare

Uwaga!
To opowiadanie zawiera treść +18
Wchodzisz na własną odpowiedzialność



Poczułam słoną maź. Wyplułam ją i zaczęłam pozbywać się tego smaku, gdy nagle poczułam ból, a po nim rozkosz. Wygięłam się w łuk i jęknęłam. Spojrzałam na basiora. Czułam jego przyjaciela penetrującego moją kobiecość. Zaczął poruszać się coraz szybciej. Jęczałam. To było takie cudowne... Dopóki nie przyśpieszył jeszcze bardziej. Boleśnie zagłębiał penisa. Położyłam swoje tylne łapy na jego biodrach, a przednie na grzebiecie drapiąc go coraz mocniej. Jednak on nie przestawał. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. On się tylko zaczął śmiać... I poczułam przyjemność. Podobne uczucie jak wtedy gdy miałam go w ustach, ale teraz nie czułam tego smaku. Wyjął go i zszedł ze mnie. Zacisnęłam uda i zamknęłam oczy. To tak bardzo bolało. Gdy ponownie otworzyłam ślepia zobaczyłam samca leżącego obok mnie. 
- Podobało się? - Zapytał szeptem. Ja tylko jęknęłam, a on się zaśmiał.
- Dobra, zbyt mocno cię wyruchałem - powiedział to jakby to było nic. 
- Jak... Jak się nazy... wasz? - Ledwo co spytałam, picz mnie tak szczypała. 
- Erotare - odpowiedział.
- Rodinia... - powiedziałam cicho. 

<Erotare? Wena się skończyła :v >  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz