Nora wyglądała jak... nora. Zwykła, w ziemi. Bez większych artykułów specjalnych. Tak też myślałam, do puki nie weszłam dalej. Hakiro stał nad norą, a ja w niej zobaczyłam coś dziwnego. Świat wywrócił się w mojej głowie o 180 stopni i po chwili... byłam tam gdzie wcześniej... to znaczy.. nie dokładnie tam. Jakbym... cofnęła się w czasie. Nie... to nie było cofnięcie. Wszystko było takie jak wcześniej. Drzewa tej samej wielkości i tp. tylko, że zapach był jakiś inny. Zawołałam na basiora. Wlazł tutaj za mną i zmarszczył brwi.
- No, to gdzie jesteśmy? - zapytał
- Tam gdzie wcześniej... - mruknęłam w zamyśleniu.
- Em... nie. Światłocień jest inny. - Hakiro miał rację. Była inna pora dnia.
- No to jesteśmy w jakiejś innej kuli czasoprzestrzennej, albo w innym, równoległym wymiarze
- możliwe. - przytaknął. Miałam ochotę coś zbadać ale z dziury ( w której niby byłam ) dobiegł mnie znajomy głos
- IFUS?! Gdzie ty jesteś? To nie jest zabawne!
- Dobra chodź. - powiedziałam do Hakiro - Bo się jeszcze wkurzy.
- Kto?
- Zobaczysz. - wyszłam z nory w której niby byłam i zobaczyłam Hestię stojącom parę metrów dalej, i wąchającą drzewo, opierając się o nie dwoma łapami.
- No nareszcie! - zawołała kiedy mnie dostrzegła. Na widok mojego tymczasowego towarzysza podróży zareagowała nieco inaczej.
- O, Hej Kim jesteś?
- Cześć. Hakiro jestem
- Hestia. - powiedziała miło po czym zwróciła się do mnie - Katrin was woła.
- Pora jedzenia? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Nie. - mruknęła. Od razu przygasłam - chce nam kogoś przedstawić.
- Super. Kiedy?
- teraz
- I my musimy iść?
- Owszem. - popatrzyłam spode łba na Hakiro, który był zbyt zbity z tropu, by co cokolwiek powiedzieć, i gapił się na skrzydła Hestii
- Dobra, chodź. - powiedziałam do basiora i poszliśmy do jaskiń dla szczeniaków. Nie mogłam się na niczym skupić. Ciągle myślałam o norze i świecie, który był bardzo dziwny.
< Hakiro? Chce Ci się pisać? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz