7.03.2017

Od Erotare C.d Rodinia

Wadera po chwili zasnęła. Cóż, też byłem zmęczony. Po chwili zasnąłem.

Obudziłem się, a ona jeszcze spała. Wstałem i zdecydowałem coś upolować. Jednak najpierw muszę się umyć... Poszłem nad jezioro i się zamoczyłem. Gdy pozbyłem się wszystkich brudów wyszedłem i się osuszyłem. Skierowałem się w stronę lasu. Wytropiłem stado sarn. Składało się z sześciu saren i jednego kozła. Patrzyłem na nie dopóki nie wypatrzyłem najsłabszego osobnika. Była to dosyć mała sarna, z zdeformowanymi nogami. Cud że jeszcze żyje. Kozioł nic mi nie zrobi. Ustaliłem plan ataku i wybiegłem robiąc chaos. Te sprawniejsze osobniki uciekły, a ofiara próbowała uciekać. Rzuciłem się na nią i wgryzłem się w jej tylną nogę- tą zdeformowaną. Z wielkiego guza wyleciała gęsta ropa. Puściłem sarnę i wyplułem ciecz. To było takie ohydne... Uciekła. Polowanie się nie udało. Gdy próbowałem jeszcze raz coś upolować usłyszałem wołanie.
- EROTARE!!!
<Rodinia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz