Po obudzeniu się trochę mnie bolała głowa. No w sumie to wszystko mnie bolało. Nie pamiętałem Szczerze? Nie pamiętałem co się działo...
Kiedy mój wzrok się wyostrzył, zobaczyłem Katrin. Postanowiłem usiąść.
- Co się stało? - zapytałem, jednocześnie drapiąc się za uchem.
- Nareszcie się obudziłeś! - Katrin lekko mnie objęła, wtedy sobie przypomniałem co się stało - Nic ci nie jest? Jak się czujesz?
- Ech... trochę kręci mi się w głowie. Gdzie jesteśmy?
- W jaskini 4 żywiołów. Mgła sobie poszła.
- Co to było?
- Nie wiem, ale trzeba się dowiedzieć.
- To możemy jutro, bo na razie to nie jestem na siłach, no i wiesz... -mówiąc to ziewnąłem.
- A, no tak. Rozumiem, a dasz radę chodzić?
- Chyba tak... - próbowałem się podnieść, ale ciężko było. Katrin pomogła mi iść. Przegadaliśmy całą drogę do mojej jaskini. Kiedy mnie odprowadziła, poszła już do siebie.
*Magiczny timeskip :3 Dzień później*
Wstałem pełen energii i nie czułem już bólu. Szybko pobiegłem do jaskini Katrin. Kiedy już w niej byłem, wadera nadal spała. Wyglądało to słodko, ale cóż nie można wiecznie spać. Sam bym w sumie tak chciał, ale cóż...
- Katrin, wstawaj! - krzyknąłem tak głośno, że wadera podskoczyła.
- Demon, weź tak nie krzycz. Inni próbują spać, na przykład ja. - mówiła zaspanym głosem - Ty lepiej też idź jeszcze spać.
- No właśnie w tym problem, że nie mogę. To przez to, że już chciałbym wyruszyć na wyprawę i poszukać tej tajemniczej mgły, ale jak nie chcesz iść, to nie idź. - ostatnie słowa wypowiedziałem, wychodząc z jaskini.
- No dobra... już idę, ale daj mi 10 min, ok?- Katrin już siedziała i wpatrywała się we mnie dziwnie.
- Oke, to będę czekać na plaży, tam gdzie zawsze. To do zobaczenia! - wykrzyknąłem i pobiegłem, jak najszybciej mogłem.
<Katrin? Tak wiem badziewne opko, ale jakoś wena mnie nie bierze>
Demon, jak jeszcze raz ocenisz tak nisko swoje opowiadanie, to cię chyba ukatrupię...
OdpowiedzUsuńTo będziesz miała okazję :)
Usuń