10.03.2017

Od Blue

Jak zawsze postanowiłem przejść się na spacer, postanowiłem, że skoro jestem sam, muszę jakoś w życiu dać rade. Właśnie wchodziłem na górkę obejrzeć zachód słońca, gdy nagle poczułem, że coś, a raczej ktoś mnie obserwuję. Postanowiłem sprawdzić, o co chodzi. W krzakach zauważyłem jakiegoś wilka, więc udawałem, że nic się nie dzieje. Gdy przez kilka minut tak siedziałem, zrozumiałem - ten wilk mnie szpieguje, ale jak on znalazł moją kryjówkę? - pomyślałem. Podszedłem bliżej do krzaka, w którym ten zwierzak siedział. Moim oczom ukazała się czarna wilczyca z zielonymi oczyma spoglądającymi na swoje łapy.
 - Witaj, jak masz na imię? Ja Blue.- powiedziałem pierwszy po długiej ciszy. 
Znowu cisza. Odwróciłem się zobaczyć zachód i gdy się spostrzegłem, jej już nie było. 
- Ciekawe kim ona jest? - spytałem w myślach. 
Następnego dnia ruszyłem znowu do kryjówki, mając nadzieje, że spotkam ją, lecz niestety to się nie stało. Załamany wróciłem do domu i postanowiłem się zdrzemnąć. Obudziło mnie głośne warczenie. 
- O nie to jakieś stado - zdziwiłem się. Gdy lekko wychyliłem głowę, zauważyłem zielonooką i jej stado. Wataha miała coś koło 40 członków. Zauważyłem też chyba Alphe i Betę a koło nich strażników. Podszedłem pewnie siebie do stada, ale gdy zobaczyłem, jak niektóre wilki na mnie patrzą, od razu nabrałem ochotę na ucieczkę, lecz zatrzymał mnie głos Alphy 
- Witaj, jestem Lia, a ty mój drogi wilku? - spytała. 
- Witaj Alpho, jestem Blue i szukam stada. - odpowiedziałem, jednocześnie kłaniając się. 
- O, wspaniale. Chciałbyś do nas dołączyć? - powiedziała, patrząc mi prosto w oczy. 
- Ależ dla mnie to byłby zaszczyt - odpowiedziałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz