23.03.2017

Od Ifus C.D Ktoś



Świat to nieustanna męka ze samym sobą. Widzisz czyjeś cierpienie, nie reagujesz, widzisz ból w oczach... bawi Cię to. Masz gdzieś, że robisz komuś krzywdę, i po co to? Żeby się zabawić? Mieć z kogoś bekę? Ale powiem ci coś, dla mnie, jesteś zerem... I właśnie tak, zapadam się w otchłań nicości...

***
 Moje życie jest beznadziejnie nudne. Czy bycie szczeniakiem to taka beznadziejna sprawa pytacie się? Owszem. Strasznie beznadziejna. Siedziałam na kamieniu obok jaskini szczeniaków. Ostatnio dołączyło dużo wilków, i musiałam się zgrać z czasem myślenia. Nie mówiono mi, co się stało z Lili ani Łatką.... to mnie denerwowało. Usłyszałam jakieś głosy. To te 2 nowe wilki, wadera i basior, rozmawiali z Katrin... czy mi się zdawało, czy wadera była jakby wcześniej grubsza? Poczekałam chwilę. I gdy tamci poszli, podbiegłam do mojej opiekunki
- O co chodzi? - zapytałam. Wadera popatrzyła na mnie z uśmiechem
- Mamy nowe szczeniaki w watasze.
- Młodsze, starsze, z rodziną? - zapytałam z entuzjazmem
- Oczywiście, że z rodziną. To szczeniaki Rodini i Erotare. Tych wilków, które tutaj były. Nie dawno się urodziły
- Aha... - mruknęłam
- A co się stało?
- Nie... po prostu pytam. Będą tutaj mieszkać?
- Nie. Tylko, jeśli ich rodzice będą zajęci.
- Rozumiem.
- No, a teraz leć do Hestii, bo pewnie teraz się zanudza na śmierć. - zaśmiała się Katrin i poszła w stronę lasu, pewnie do wodopoju. Super. Idź sobie. Ja tu będę czekać, i umierać. Postanowiłam posłuchać wadery i pobiegłam do Hestii. W połowie drogi się zatrzymałam, po zauważyłam mysz, i zaczęłam za nią biegać, aż w końcu położyłam się koło drzewa. Leżałam przez chwilę gdy usłyszałam za sobą.
- Cześć! - wrzasnęłam, poskoczyłam z najeżoną sierścią i szybko wlazłam na drzewo.

< Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz