30.06.2020

Od Stormy cd Ziyow

Zachowanie samicy było komiczne, przez co z trudem udawało mi się zachować powagę. Z jej słów zrozumiałam tylko, że nazywa się Ziyoł. Na dwóch łapach podeszła do malowidła z jedną z bram między wymiarowych i wskazała go łapą. Przechyliłam lekko głowę by lepiej się przyjrzeć całemu zdarzeniu. Wadera nie wyglądała na groźną, a na pewno nie była taka niebezpieczna, gdy próbowała chodzić na dwóch łapach. Podeszłam więc trochę bliżej i próbowałam sobie przypomnieć, gdzie znajdowała się ta brama.
-Ta brama jest przy źródłach- stwierdziłam po chwili.- wilczyca chyba nie bardzo mnie zrozumiała bo lekko przechyliła głowę- mogę cię tam zaprowadzić. Ale nadal nie rozumiem po co.

Wadera znowu wskazała malunek portalu. Coś powiedziała, ale nie bardzo rozumiałam. Patrzyłam na nią jak na idiotkę i próbowałam wywnioskować o co chodzi, ale słabo mi szło. Oboje westchnęłyśmy. Wilczyca zmieniła taktykę. Wskazała na siebie, na bramę i znowu na siebie. Potem położyła łapę z jednej strony magicznego przejścia i powoli ją przesunęła na drugą stronę.
-Już wiem! trafiłaś tu przez portal i chcesz wrócić- Z emocji mimowolnie zamerdałam ogonem. Teraz to przybyszka patrzyła na mnie jak na idiotkę. Postanowiłam zabawić się w kalambury, w końcu inaczej się raczej nie dogadamy. Wskazałam na portal, na waderę i na siebie, po czym siedząc pokazałam przednimi łapami coś, co miało być chodzeniem. Ziyoł chyba zrozumiała, bo skinęła głową. Tak więc powoli szłyśmy w kierunku źródeł. Co kilka minut zerkałam na wilczyce, która uważnie obserwowała otoczenie. W sumie ja się jej nie dziwię, skoro wszystko jest dla niej nowe i nie wie czego się spodziewać. równie dobrze mogłabym ją zabrać na ścięcie, w końcu i tak się nie skapnie, chyba, że zobaczy gilotynę. Nie wiem czemu uśmiechnęłam się pod nosem na tę myśl, gdy dotarłyśmy na miejsce ukazała nam się "brama". Nie miałam na razie pomysłu jak ją uruchomić, ale na pewno była to ta brama. Wadera nagle wyrwała się do przodu i podbiegła do kamiennego łuku. Oglądała uważnie przejście, sprawdzała łapą, czy może przejść, jednak nic się nie działo. Po jej ogonie wywnioskowałam, że się zawiodła, ale po minie widziałam, że myśli. Usiadłam trochę dalej i myślałam nad tym, jakby tu uruchomić to magiczne przejście.

<Ziyow?>
Jakiś pomysł?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz