25.06.2020

Od Solary CD Aarona

- Ale najpierw odprowadzę ciebie- powiedział, po czym wstał i spojrzał na mnie. Ruszyliśmy w kierunku mojej jaskini. Przez całą drogę milczałam, chociaż Aaron próbował mnie nakłonić do rozmowy. Dopiero, gdy dotarliśmy do mojej jaskini zdecydowałam się odezwać.
- Lepiej nie wchodź jeden z moich węży nie przepada za nocnymi odwiedzinami.
- Dobranoc- powiedział i chyba ruszył do swojej jaskini.
- Dobranoc- powiedziałam i weszłam do swojej jaskini. Ułożyłam się na posłaniu i zasnęłam.
***Rano*** 
Obudziło mnie uderzenie w głowę. Okazało się, że to Sanar zrzucał na moją głowę kamyczki.
- Co ty sobie wyobrażasz?- zapytałam rozeźlona.
- A to, że jest prawie 10 godzina- odpowiedział.
- No i co z tego. Wczoraj nie spałam do późna- odpowiedziałam i lekko nastroszyłam futro, by się naładować elektrycznością, pomału się ładowałam, gdy uznałam, że wystarczy dotknęłam węża. Trzasnęło, błysnęły iskry i usłyszałam wściekły syk Sanara. Po cichu zaczęłam się wycofywać, aż zniknęłam z pola rażenia. Wiedziałam, że zacznie mnie szukać, by się zemścić. Poszukałam jeziora, które wcześniej znalazłam i zanurkowałam do dna. Tak jak się spodziewałam w jaskini była gigantyczna jaszczurka. Po chwili patrzenia się na siebie przemówiła.
- Uciekaj pókim dobry- syknął przez zęby.
- Mam pewną propozycję dla ciebie- odpowiedziałam. Jaszczur przyglądał mi się przez chwilę z zaciekawieniem, po czym spojrzał na mnie wyczekująco.
- Niedługo nad brzegiem pojawi się dość spora żmija, twoim zadaniem będzie przestraszenie jej- odpowiedziałam. Chwilkę zastanawiał się nad odpowiedziom po czy zapytał.
- A co będę z tego miał?
- To, że będę ci winna przysługę- odpowiedziałam.
- Umowa stoi- zgodził się jaszczur. Później wyszłam na brzeg i zawołałam żmiję, przypełzła niemal natychmiast. Chwilę mnie ganiał, a potem weszłam do wody, by zawołać jaszczurkę. Sanar, gdy go zobaczył uciekał czym prędzej ścigany moim śmiechem. Nie przepadał za jaszczurkami, a szczególnie za tymi ogromnymi.
- Dziękuję- powiedziałam do jaszczurki i poszłam w swoją stronę. Stwierdziłam, że wypożyczę sobie jakąś książkę o roślinach porastających te tereny.
~ Przy okazji odwiedzę też Aarona~ pomyślałam. Po chwili znajdowałam się przed drzwiami biblioteki. Uchyliłam trochę drzwi i wślizgnęłam się do środka, nie widziałam Aarona przy biurku więc stwierdziłam, że zrobił sobie przezwę albo robi teraz coś innego. Zatrzymałam się przy chyba odpowiedniej półce i zaczęłam szukać. Po chwili usłyszałam znajomy głos.
- Cześć Solara. Czego szukasz?- zapytał.
- Stwierdziłam, że skoro przeczytałam książkę o gatunkach zwierząt to czas na rośliny- odparłam.
- I nie szukasz na odpowiedniej półce- zaśmiał się.
- Aha- odpowiedziałam i również się zaśmiałam. Po czym poszedł między półki i wrócił z książką. Poszliśmy do biurka, żeby ją odnotować w wypożyczonych…

<Aaron?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz