-Durny portal. -skłam siadając pod kamiennym łukiem. -A jakby użyć mocy? -podniosłam się z ziemi i stanęłam twardo, rozstawiając lekko łapy. Cała moja sierść się najeżyła po chwili zaczęła się iskrzyć, a niebo pociemniało. Błyskawice uderzały raz po raz w kamienny obiekt, aż do momentu jego uruchomienia. Wewnątrz łuku pojawił się wirujący błękitno biały portal, który zaczął mnie wciągać za pomocą wiatru. Gdy znalazłam się po drugiej stronie portalu w znanym mi dotąd ciele odetchnęłam z ulgą. Podniosłam się na dwie równe nogi i się przeciągnęłam.
-Dzięki Bogu, że wróciłam. -powiedziałam i w tym momencie usłyszałam tępe uderzenie, jakby ktoś upadł. Po odwróceniu się ujrzałam tamtą wilczyce, ale w ludzkiej postaci.
-No pięknie -pomogłam jej wstać i powoli ruszyliśmy do wyjścia. Po drodze znalazłam zakurzoną broń ze znakiem mojego oddziału. Podniosłam ją i przeładowałam "ciekawe czemu wygląda tak jakby leżała tu z parę miechów?" Gdy byliśmy blisko wyjścia pokazałam kobiecie palcem, by była cicho. Następnie odpuściłyśmy podziemia, a naszym okazał się zrujnowany świat przez wojnę. Widziałam, że to był niezwykły szok dla mojej nowej znajomej tak samo, jak dla mnie, był widok jej zielonego świata.
[13:44]
Zamarłam w bez ruchu, zatrzymując dziewczynę, która szła opierając się na jakiejś róże. Chwyciłam broń i zaczęłam celować szukając przeciwnika. Gdy ujrzałam człowieka rozluźniłam się i wyciągam białą chustę na zaś i nią pomachałam. Wtedy tamci też opuścili broń. I się do nas założyli, mieli trochę inne mundury, więc spytałam, o ich odział i dzisiejsza misje. Mężczyzna spojrzał na mnie i na swojego kolegę.
-Wiesz, to było niecały rok temu.
-Jak to rok temu nie było mnie raptem godzinę! -powiedziałam mocno zaskoczona a on wyciągnął dokument i pokazał rok służby. -Niemożliwe, a co z moimi ludźmi?
-Nadal są na służbie, a raczej teraz mają przerwę obiadową. -powiedział i zabrali nas do bazy, gdzie wszyscy byli zaskoczeni moją wizytą i w sumie im się nie dziwię, w końcu pochłoną mnie portal i wróciłam prawie że po roku nieobecności. Przywitałam się z przyjaciółmi z oddziału i odpowiedziałam na parę ich pytań, po czym przedstawiłam moją towarzyszkę , którą teraz pilnowałam.
-Chcesz coś do jedzenia.-Spytałam pokazując na posiłek, który stawiłam przednią. Wiem, że będę musiała jej pomoc wrócić do domu. Dopiero po chwili zauważył ktoś że mam dziwną kamienną bransoletkę z której kruszą się powoli kamienie tak jak i moja towarzyszka. „Czyżbym nie mogła tu zostać na stałe?"
-Pokaże ci jeszcze coś i postaram się cię odesłać. -Czekałam na jej reakcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz