- Ty też mnie przytul.
Gwiazdka uśmiechnęła się i wtopiła pysk głębiej w moje futro. Drgnąłem
lekko, czując zawstydzenie i przysunąłem się do niej, tak jak kazała.
Leżeliśmy tak chwilę bez słowa. Czułem słodki zapach wypełniający moje
nozdrza, którego po raz pierwszy poznałem zaledwie parę godzin temu...
Teraz czuję się, jakbym go znał od zawsze. Spojrzałem w dół na jej małe,
słodkie uszy, ogniste włosy, miodowe oczy. Lustrowałem ją całą i
pożerałem wzrokiem. Byłem pewien, że wadera jest w stanie wyczuć mój
przyśpieszony rytm bicia serca.
W tym momencie się opamiętałem, pokręciłem głową i nieznacznie odsunąłem
od jej ciała. Solara zauważyła, że odległość pomiędzy nami się
zwiększyła i spojrzała na mnie pytająco. Ja tylko odwróciłem się na
drugi bok. Tak, żeby nie widzieć jej ładnego pyszczka. Poczułem się
okropnie. Jak ostatni zboczeniec. Znamy się dopiero pół doby, co ja tu
robię? Powinienem ruszyć w dalszą podróż, nie mogę zostać tu na długo.
Użyłem moich kruchych kości i wstałem z pozycji leżącej. Odwróciłem się
przez ramię do Gwiazdki z moim zwykłym, żałosnym wyrazem twarzy.
- Już pora na mnie.
- Idziesz do watahy?
- Nie...
- Jak to?
- Gwiazdko, wybacz że cię okłamałem. Nie należę do twojego stada, nie
wiem nic o tobie. Jestem samotnikiem i muszę ruszyć w dalszą
podróż...Przykro mi. Nie mogę tu zostać.
- ...
<Solar? HELP>
Zakładka Nox
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz