31.07.2018

Od Noxa Do Solary

 - Ja... - przełknąłem niesłyszalnie ślinę. Moje mięśnie napięły się nieznacznie i odwróciłem wzrok. Nie chciałem jej urazić, po prostu nie nadaję się na kompana. Spojrzała się na mnie wyczekująco. Jej ciepły uśmiech dodał mi odrobinę odwagi. Rzuciłem okiem na jej włosy. Przypomniał mi się nieziemski widok, kiedy zdawało mi się, że widzę płonącą gwiazdę stojącą nade mną. Zamknąłem na chwilę oczy i odpowiedziałem.
 - Pewnie.
 - W takim razie chodź za mną!
 Wadera poszła kilka kroków naprzód i zachęcająco trąciła mnie ogonem, uśmiechając się przy tym wesoło. Weszliśmy do wnętrza lasu. Dreptałem tuż za nią, już prawie całkiem zrelaksowany. Już od dawna nie czułem się tak... normalnie. Nie musiała nawet nic mówić. Chyba sama jej aura miała w sobie coś uspokajającego i opiekuńczego. Coś takiego jak Gwiazda Polarna, która wskazuje właściwą drogę zagubionym.
 Wyłoniliśmy się z lasu i po chwili znaleźliśmy na łące pełnej kwiatów. Gwiazdka (nie mogę się powstrzymać, żeby tak jej nie nazywać) nagle stanęła w miejscu, obkręciła się wokół własnej osi i usiadła z udawanym wdziękiem, robiąc zabawnie dumną minę. Usiadłem obok niej i zacząłem parskać ze śmiechu. Wadera też zaczęła chichotać i rozmawialiśmy tak przez krótką chwilę, aż coś na niebie przykuło jej uwagę. Podążyłem za jej wzrokiem i zobaczyłem pierwszą spadającą gwiazdę. Później dwie, cztery, sześć. Każda miała inny kolor i delikatną, błyszczącą poświatę. Zahipnotyzowany, omiotłem spojrzeniem całe gwieździste niebo. Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem. Uśmiechnąłem się lekko i ukradkiem zerknąłem w pełne światła i ekscytacji oczy Gwiazdki. Nie odrywała oczu od widoku na niebie.
 - Gwiazdy... - zacząłem, a wadera zwróciła wzrok w moim kierunku. Poczułem przypływającą falę gorąca. - Gwiazdy... wyglądają naprawdę ładnie.
Wilczyca tylko uśmiechnęła się lekko i kiwnęła głową. Wróciliśmy do bardzo dobrze znanej nam niezręcznej ciszy. Po chwili Gwiazdka znowu się odezwała.
 - Tak właściwie to jak się nazywasz? Ja jestem Solara. Solara z Watahy Mrocznych Skrzydeł!
 - ...Nox. Niegdyś Wataha Śnieżnych Niebios. - ukryłem przed nią wzrok i wbiłem go w pazury. Nie chciałem, żeby dowiedziała się, że ją okłamałem.
 - To bardzo ładne imię! A o tej watasze nigdy nie słyszałam... Jesteś z północy? - zlustrowała mnie spojrzeniem.
 - Tak. Przeszedłem bardzo daleką drogę, żeby się tu znaleźć. Co do imion... Mogę ci czasem mówić Gwiazdka?

<AJ DON'T KER! AJ SZIP IT! Solara?>

                                                            Zakładka Nox

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz