Rozważałam wszystkie za i przeciw, które ewentualnie mogłyby przesądzić o dalszych losach tej mapy. Może i jest ona tak ważna, może i alfa powinna by wiedzieć, ale zawsze jest możliwość, że każdy, kto ma tutaj cokolwiek do powiedzenia, mógłby się kategorycznie nie zgodzić i wtedy ta mapa będzie tak mało przydatna, że mogłaby być potencjalnym miejscem do zapisywania mało ważnych notatek. Nie, za dużo mam do stracenia, by mieć pięćdziesiąt procent szansy, że rzeczywiście kiedykolwiek zobaczę coś poza moją jaskinią. Jestem wyrocznią i mam wgląd w przyszłość, więc dlatego postanowiłam wybrać najlepszą z opcji - wyprawa bez żadnych świadków, przynajmniej tych, którzy zostają w watasze.
- Chyba, że chcesz tam pójść nie pytając nikogo... - powiedział po chwili milczenia Videtur. Tak, pójście bez żadnej informacji najbardziej mi odpowiadało - ...ale w tym wypadku musisz zabrać mnie ze sobą - zakończył patrząc na mnie tryumfalnie. Mam jakikolwiek wybór? Chyba nie. Wzruszyłam ramionami.
- No dobra, ale jeżeli cokolwiek ci się stanie, to obwiniaj tylko siebie - odparłam składając mapę z powrotem na pół. Potem odwróciłam się gwałtownie i skierowałam się w stronę wyjścia z biblioteki - Idziesz czy mam ci specjalne zaproszenie wysłać? - odwróciłam się, gdy nie usłyszałam żadnych zbliżających się do mnie kroków.
<Vide??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz