23.07.2018

Od Videtura


Właśnie skończyłem ogarniać ostatni pokój w moim nowym domu. Cóż, poza książkami nie miałem praktycznie nic... Nadal nie mogę uwierzyć, że w końcu udało mi się tutaj dotrzeć... Po takim czasie poszukiwań... W mojej powieści zajęło to znacznie dłużej... He, he, oznacza to jedno... Jestem lepszą wersją samego siebie! Cicho się do siebie zaśmiałem i zająłem się układaniem biblioteczki. Po godzinie wszystko leżało na miejscu. No może nie godzinie, aż tyle tych książek nie miałem... Książki przeczytane- na półce, nie przeczytane- na ziemi. Mhmm... Jak w domu...
Zaczynało się ściemniać... Lepiej będzie jeśli tą noc zostanę tutaj... ( <-- tak przynajmniej przynajmniej podpowiadał mój rozum). Oczywiście, nowe miejsce i dźwięki wcale nie pomagały w chociaż zamknięciu oczu. Typowe... Wyszedłem więc z jamy. To była jasna noc. Hmm... Pamiętam drogę do niektórych terenów watahy... Miła osoba mnie oprowadzała i całe moje szczęście... Ruszyłem więc do Biblioteki < a gdzie indziej? >. Po drodze wpadłem na tajemniczy zapach... Wiał z północy, więc osoba do której należał zapach raczej mnie jeszcze nie wyczuła... Powoli skradałem się coraz bliżej. < takie rzeczy zawsze kończą się źle > Wychyliłem się zza krzaka, stał tam magiczny wilk. Iiiii również mnie zauważył.
- Emm... Hej? - brzmiało to bardziej jak pytanie, nie jak przywitanie...

< Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz