- Cześć.
- Cześć! Demo, Hej! Co u ciebie? - wydawał się dość niespokojny. Nawet jego źrenice się zwężyły.
- Wszystko w porządku. A co u ciebie coś się stało? - powiedziałam z lekką nutka troski. A przynajmniej tak mi się wydawało.
- Nie tylko...- kręci szybko głową - Tak, ale... Nie wiem czy... Yh. Nic nie jest tak jak miało być! - krzyknął.
- Spokojnie. Powiedz co się stało? O co chodzi? - dopytywałam.
- Nic nie jest jak powinno! - zaczął się dziwnie poruszać co trochę w innym kierunku. - Myślałem, że znalazłem już ten głupi hymn! On miał... Miał wrócić! Nic nie jest tak jak miało!- powtarzał ciągle - Zresztą odkryłem go dzięki tobie! Czemu to nie działa?! - zbliżył się dość blisko mnie. Odsunęłam się kawałek od niego.
- Najpierw powiedz o co ci wreszcie chodzi! - to się zaczyna robić naprawdę dziwne.
- Po prostu, chodzi o...- w tym momencie jakoś dziwnie się zaciął, wpatrując w ziemię - Nie zrozumiesz! Nikt nie zrozumie! Może po prostu zwariowałem!- panuje dość długa chwila ciszy, po której Michio delikatnie zaczął szeptać - Całkiem zwariowałem... Jestem pogięty...
- Nawet tak nie mów. - odzywam się, gdy dociera do mnie szept basiora. - Dodatkowo skąd możesz wiedzieć że nie zrozumiem skoro mi nawet nie spróbowałeś wyjaśnić.
- Nawet tak nie mów...- powtarza po cichu- Jak to usłyszysz, to uznasz, mnie za świra.
- Nadal nie spróbowałeś. - on jedynie na to westchnął. Ale po chwili wyprostował się i spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
- Wspominałem ci może, że miałem brata..?
- Tak.
- Czyli wiesz, że... Ludzie go zabili. - jego głos się lekko załamuje.
- Tak mówiłeś o tym.
- Rozmawiałem z nim ostatnio - wydaje się być zażenowany - Wcześniej, co noc słyszałem jakieś dziwne śpiewy w snach- chyba ciężko mu o tym mówić - Ostatnio, już ich nie mam. Tylko usłyszałem polecenie i... Miałem odnaleźć jakiś bezkresny hymn. Wiem, że to głupio brzmi, ale oni...- znowu kręci głową - obiecali mi, że gdy już będę wiedział co nim jest to on wróci. Po prostu wiedziałem, że to jest prawdziwe rozumiesz? Nawet odkryłem ten głupi hymn. Dzięki tobie. Ale nic...- nagle z jego wypowiedzi wyłączają się wszelkie emocje - Nic się nie dzieje. Zwariowałem.
- Słyszałam już o jednym podobnym zdarzeniu. Tylko tam musieli oddać życie by uspokoić wściekłego boga. Możliwe jest że tobie pozwolili uratować brata.
- Nie rozumiesz! Coś by się...
Nie zdążył dokończyć zdania, gdyż nagle zapadła wszechogarniająca ciemność. A moje uszy zostały zatkane przez głośny ostry dźwięk.
<Michio?>
- Cześć! Demo, Hej! Co u ciebie? - wydawał się dość niespokojny. Nawet jego źrenice się zwężyły.
- Wszystko w porządku. A co u ciebie coś się stało? - powiedziałam z lekką nutka troski. A przynajmniej tak mi się wydawało.
- Nie tylko...- kręci szybko głową - Tak, ale... Nie wiem czy... Yh. Nic nie jest tak jak miało być! - krzyknął.
- Spokojnie. Powiedz co się stało? O co chodzi? - dopytywałam.
- Nic nie jest jak powinno! - zaczął się dziwnie poruszać co trochę w innym kierunku. - Myślałem, że znalazłem już ten głupi hymn! On miał... Miał wrócić! Nic nie jest tak jak miało!- powtarzał ciągle - Zresztą odkryłem go dzięki tobie! Czemu to nie działa?! - zbliżył się dość blisko mnie. Odsunęłam się kawałek od niego.
- Najpierw powiedz o co ci wreszcie chodzi! - to się zaczyna robić naprawdę dziwne.
- Po prostu, chodzi o...- w tym momencie jakoś dziwnie się zaciął, wpatrując w ziemię - Nie zrozumiesz! Nikt nie zrozumie! Może po prostu zwariowałem!- panuje dość długa chwila ciszy, po której Michio delikatnie zaczął szeptać - Całkiem zwariowałem... Jestem pogięty...
- Nawet tak nie mów. - odzywam się, gdy dociera do mnie szept basiora. - Dodatkowo skąd możesz wiedzieć że nie zrozumiem skoro mi nawet nie spróbowałeś wyjaśnić.
- Nawet tak nie mów...- powtarza po cichu- Jak to usłyszysz, to uznasz, mnie za świra.
- Nadal nie spróbowałeś. - on jedynie na to westchnął. Ale po chwili wyprostował się i spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
- Wspominałem ci może, że miałem brata..?
- Tak.
- Czyli wiesz, że... Ludzie go zabili. - jego głos się lekko załamuje.
- Tak mówiłeś o tym.
- Rozmawiałem z nim ostatnio - wydaje się być zażenowany - Wcześniej, co noc słyszałem jakieś dziwne śpiewy w snach- chyba ciężko mu o tym mówić - Ostatnio, już ich nie mam. Tylko usłyszałem polecenie i... Miałem odnaleźć jakiś bezkresny hymn. Wiem, że to głupio brzmi, ale oni...- znowu kręci głową - obiecali mi, że gdy już będę wiedział co nim jest to on wróci. Po prostu wiedziałem, że to jest prawdziwe rozumiesz? Nawet odkryłem ten głupi hymn. Dzięki tobie. Ale nic...- nagle z jego wypowiedzi wyłączają się wszelkie emocje - Nic się nie dzieje. Zwariowałem.
- Słyszałam już o jednym podobnym zdarzeniu. Tylko tam musieli oddać życie by uspokoić wściekłego boga. Możliwe jest że tobie pozwolili uratować brata.
- Nie rozumiesz! Coś by się...
Nie zdążył dokończyć zdania, gdyż nagle zapadła wszechogarniająca ciemność. A moje uszy zostały zatkane przez głośny ostry dźwięk.
<Michio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz