16.07.2018

Od Mateo CD Rose

- Widziałem go raz, przechodząc korytarzem. Przypomina mi kogoś, dlatego byłem ciekawy... - urwałem na chwilę. Rose pewnie wie, skąd ten szczeniak się tu wziął; warto byłoby o to zapytać i uwolnić się od myśli natrętnej jak komar, raz po raz atakującej mój spokój ducha. - Wiadomo, kim są jego rodzice?
- Nie. Prawdopodobnie został porzucony - odpowiedziała wadera, kręcąc głową ze smutkiem. - Ktoś znalazł go poturbowanego w jakiejś norze. Biedny mały... - westchnęła, zaraz jednak rzuciła mi zaciekawione spojrzenie. - Mówiłeś, że kogoś ci przypomina. Kogo?
- Gdybym sam wiedział... Może to tylko wrażenie, a jeśli nie, to pewnie już dawno nie widziałem tej osoby - zakończyłem, po czym nagle coś przyszło mi do głowy. - A jeżeli nikt go nie porzucił? Może po prostu zdarzył się jakiś nieszczęśliwy wypadek, mógł go przecież porwać jakiś drapieżnik. To przynajmniej wyjaśniałoby obrażenia.
- Możliwe, ale... Kiedyś pytałam go o to, co się przed nim działo, zanim trafił tutaj. Chyba nie pamięta zbyt dobrze, co się wydarzyło, a ja nie naciskałam, bo widać było, jakie to dla niego trudne. - Wadera spojrzała na mnie bystro. - Wątpię, żeby udało ci się znaleźć jego rodziców, Mateo. Zresztą, jeżeli go porzucili, to nie miałoby to większego sensu.
Z zakłopotaniem przestąpiłem z łapy na łapę. Czy naprawdę aż tak dobrze widać, co mi chodzi po głowie?
- Mimo to ktoś powinien spróbować. Nie chcę, żeby następny szczeniak spędził dzieciństwo w sierocińcu, jeśli można tego uniknąć.
- Dobrze... Ale niech ci nawet przez myśl nie przejdzie wypytywać go o coś teraz! Musi odpocząć. No już, sio! - ze śmiechem udała, że przegania mnie spod 'szpitala'. - Muszę już iść. Pacjenci czekają.
Rose weszła z powrotem do środka i wróciła do swoich obowiązków, a ja znów zostałem na sam z pytaniem, które dręczyło mnie odkąd zobaczyłem wesołego szczeniaka kilka dni temu: kogo, u licha, mi on tak bardzo przypomina?
- Dzisiaj nie znajdziesz już odpowiedzi - mruknąłem do siebie, obserwując, jak schodzące ku zachodowi słońce wydłuża pasma cienia, ciągnące się po ziemi. Skoro nie mogę zapytać małego o przeszłość dziś, poczekam do jutra. I tak nie mam nic lepszego do roboty.
<Rose?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz