2.06.2018

Od Demo "Rudy kradziej ciachów"

Dziś miałam dzień wolny od wszystkiego. Dlatego zostałam w mojej jaskini. Po porannym spacerku, poczłapałam po wodę. Następnie stanęłam przed trudnym wyborem ~ Którą książkę teraz przeczytać. ~ Po długiej, ciężkiej i męczącej bitwie w mojej głowie wypadło, że jednak dokończę jedną z książek o Percy'm Jacksonie. Zgarnęłam jeszcze z kuchni z talerza parę ciastek z orzechami. Razem z lekturą i jakimś ciachem rozsiadłam się wygodnie pośród poduszek na dywanikach moich kochanych. Rozpoczęłam czytanie. Pogrążona w ścianie liter całkowicie odcięłam się od rzeczywistego świata. Trwałam tak z dobra godzinkę. Na ziemie sprowadziło mnie dopiero ciche chrupanie, a po nim brak ciasteczek, które sobie co jakiś czas przygryzałam. Ja ich na pewno nie zjadłam, bo nadal dziumdzioliłam pierwsze ciastko, które trafiło do mojej łapy. Rozejrzałam się w poszukiwaniu złodzieja. Do moich uszu dotarły kolejne odgłosy chrupania. Poszłam to zbadać. Zobaczyłam wiewiórę wcinającą MOJE ciasteczka. Moje oczy zabłysły z mordercza nutą. wyciągnęłam sztylet i rzuciłam nim w rude dziadostwo. Mały demon ciastkożerca niestety uciekł zostawiając na moim biednym talerzu same okruchy po pysznych ciachach. T.T

END.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz