23.06.2018

Od Lii do Demona :D (Bo nikt inny nie jest chętny jak widać)

To jak dla mnie: było święto. Wszyscy myśleli, że zginął. Chociaż... gdy go zobaczyłam t jedyne co chciałam zrobić to przywalić mu w pysk jedną z moich naczyń porcelanowej kolekcji. Jednak nic takiego pod ręką nie miałam, więc walnęłam go grabiami, którymi właśnie zagrabywałam grządek. Jednak tą drewnianą częścią, bo metalową bym tylko więcej hałasu i burdelu narobiła, a co z ciałem? No cóż....
- Wbijamy do jakiejś jaskini! - krzyknęłam - Może polana? trza stół załatwić. Wiieeeeeeeeeeeelki stół! Dużo żarcia, a może jeszcze jakiś napój! I trza kogoś sprosić! - gadałam jak najęta cągnąc basiora za sobą.
- Gdzie leziemy?

< Demon? Mam pomysł ale nie mam pomysłu. NAJDŁUŻSZE OPOWIADANIE W MOIM WYKONANIU EVER! xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz