11.06.2018

Od Haraki CD Michia

Od kilku minut pod niewielkim jesionem siedział przyczajony szczur, zaintrygowany dobiegającym z niedaleka hałasem. Po chwili krótkiego oczekiwania cichuteńki szelest, wręcz na granic słyszalności, przerodził się w przerażone piski. Wkrótce i one ucichły. Czuły nos zwietrzył zapach świeżej krwi.
Haraka zwinnie wybiegła z zarośli, by stanąć pysk w pysk z wielkim drapieżnikiem, ściskającym w zębach zająca. Szczurzyca czuła wcześniej ich zapach, jednak nigdy wcześniej nie widziała tej istoty. Ten konkretny osobnik, sądząc po naprężonych mięśniach i zjeżonej sierści, raczej nie wyglądał przyjaźnie. Samiczka usiadła.
- Na co się tak patrzysz? - zapytała szorstko, po czym jej wzrok powędrował w stronę zdobyczy. - Nieźle spasiony ten zając. Chyba nie zamierzałeś zjeść go sam?
- A i owszem - odparł po pierwszym zdziwieniu, jakie musiał wywrzeć na nim gadający szczur. Chociaż lekko się rozluźnił, błyszczące w świetle księżyca oczy zdradzały nieuśpioną czujność. - Z pewnością nie podzielę się z aroganckim knypkiem, który nie sięga mi nawet do łokcia. Nie powinnaś przypadkiem jeść, nie wiem, jakichś nasionek?
- A, no tak. Zapomniałam. Nasionka jem na deserek, tuż po koktajlu z krwi gburowatych drabów - prychnęła.
- Próbujesz mnie nastraszyć? - spytał... tak, to chyba był 'wilk' z kpiną w głosie. 
Szczurzyca wzruszyła ramionami, udając pokonaną w tej wymianie zdań; już po chwili jednak zerwała się i prędko niczym błyskawica skoczyła na zająca. Wilk strzepnął ją z niego jednym uderzeniem łapy; kiedy jednak upadła na ziemię, w zębach ściskała kawałek świeżego mięsa. Szybko podniosła się triumfalnie, przełknęła i wypluła sierść. 
- Mogę to robić aż do znudzenia. Teraz na przykład zdołałabym przebiec między twoimi nogami - zauważyła, widząc, jak basior zagradza jej drogę do zdobyczy.
- A ja mogę cię w każdej chwili zjeść - odpowiedział. Haraka widziała, że miałby z tym jednak pewien kłopot, gdyż zmęczenie powoli brało nad nim górę, ale tym razem wyjątkowo zmilczała, czekając na dalszy ciąg. - Może zrobimy tak: dasz mi zjeść w spokoju, a resztki, bo w końcu, jak mówisz - zając jest spasiony, będą dla ciebie.
- Układy są dla głupców - odpowiedziała - ale z szacunku dla życia tego zająca nie pozwolę, żebyś swoim niechlujnym pożywianiem się zmarnował jego ciało. Dlatego dokończę dzieła, żeby jego ofiara nie poszła na marne.
Wilk przewrócił oczami.
- Chyba miałeś jeść? - zakpiła szczurzyca, zwijając się w kłębek. Ciekawe, ile rzeczywiście z tego zająca zostanie.
<Michio?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz