2.06.2018

Od Evana do Lilusza

- Eee... Co robimy? - powtórzyłem. - My..? - byłem zaskoczony nagłą wizytą.
- Nudzi mi się... - jęczała Lily, rozpłaszczając się obok mnie na podłodze.
- Mi też, idealnie żeśmy się dobrali - odparłem. -  Ale wygląda na to, że teraz po prostu będziemy nudzić się razem.
- Zróbmy coś... Ee... Jest tak gorąco, chodźmy popływać... - próbowała coś wymyślić. W zasadzie czemu nie, nawet dobry pomysł..
- Okej, może się ochłodzimy.. - powoli podniosłem się z chłodnego podłoża i skierowałem w stronę wyjścia. Patrzyłem na leżącą jeszcze waderę. - Idziesz?
- Wolę pełznąć.. - zaśmiała się i wstała.

Po dłuższej chwili wleczenia się nad jezioro w końcu doszliśmy. Widok wody jakby dodał nam sił - ostatnie paręnaście metrów przebiegliśmy. Przyjemna, niska temperatura była odskocznią od upału. Pluskaliśmy się dobre pół godziny, chlapiąc się i goniąc, próbując przełamać opór wody. Nagle Lily, która uciekała przede mną i była parę metrów ode mnie, przy trzcinach, zatrzymała się i wetknęła w nie głowę. Dobiegłem co niej. Odwróciła się w moją stronę i uciszyła gestem. Podszedłem powoli obok niej i również spojrzałem między chude patyki. Lily nagle powiedziała z pewnym namaszczeniem w głosie:
- Przecież to jest...

<Cóż to, Lilu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz