Od Luny
Weszłam do jaskini Lii, która siedziała na wielkim grzybie.
- Dobrze się czujesz? - spytałam
Lia pokiwała głową.
- Po co on tutaj przyszedł? Żeby mnie wnerwiać? Jako wnerwiająca kukiełka? - w jej głosie słychać zirytowanie
- Mnie się pytasz? - powiedziałam po czym usiadłam na grzybie obok niej.
Nastała chwila ciszy, którą przerwałam pytaniem:
- Po co skoczyłaś?
- Nie wiem. - taką otrzymałam odpowiedź
- Nie możesz nie wiedzieć.
Lia zamilkła, ale po chwili się przełamała.
- Przeszliśmy do tego świata bo tu jest bezpiecznie przed winegrami itp. Ale barierę utrzymuje nauka. Skoczyłam bo to była oznaka buntu przeciwko bratu, Nyks i Anakinowi albo po prostu moje żywioły się zbuntowały. Tak właściwie to nie wiem.
- Aha... - powiedziałam, po czym ześlizgnęłam się z grzyba
- Nie mów nikomu. - poprosiła alfa
- Jasne. - odpowiedziałam
Wadera po chwili zadała kolejne pytanie:
- Czy nie denerwuje cie zachowanie Nyks i Anakina?
- Ich zachowanie zaczyna mnie denerwować. Chcą być traktowani jak dorośli a zachowują się jak dzieci. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- A.... jesteś zazdrosna.... no wiesz o Anakina....
Popatrzyłam na Lię ze śmiechem i wyszłam z jej jaskini.
,,Zazdrosna o Anakina? Przecież my jesteśmy tylko przyjaciółmi" - powiedziałam w myślach - ,,Okay, jest dopiero południe, czym by tu się zająć?"
Wzbiłam się w powietrze pod postacią wiatru. Postanowiłam rozejrzeć się po okolicy.
*******
Zauważyłam jak jakaś wadera jest otoczona przez kilka wilków. Wilczyca sprawiła, że na dwóch basiorów przewaliło się drzewo, a sama unosiła się w górę na kawałku ziemi oderwanej od powierzchni.
Nagle inny basior wskoczył na latający kawałek gruntu i zepchnął waderę na ziemię. Wilki ponownie ją otoczyły.
W tym momencie do akcji wkroczyłam ja.
Wywołałam małe tornado, którym zgarnęłam wszystkie wilki i pokierowałam nim jak najdalej stąd.
Zeszłam na ziemię i podeszłam do niej.
- Kim jesteś? Nie jesteś stąd, jesteś z innej watahy? - spytałam surowo
- Ja nie mam watahy, wędruje z bratem, który został w jaskini niedaleko stąd. Właśnie miałam do niego iść - odpowiedziała lekko przestraszona.
- Odprowadzę cię - zaproponowałam - nie wiadomo czy nie ma ich więcej.
- Ok. Chodźmy.
- A tak w ogóle jestem Luna. - powiedziałam
*******
Wchodząc do jaskini zobaczyłam białego basiora, który od razu jak mnie zobaczył przyjął bojową pozycję. Ja zrobiłam to samo.
- Kim ty jesteś i co robisz w mojej jaskini?! - zapytał Basior
- Jestem Luna, a to jest chyba twoje. - kiedy to powiedziałam do jaskini weszła nowo poznana przeze mnie wadera
- Gdzie ty byłaś! Rozwaliłaś zupełnie nasze polowanie! Co ty sobie wyobrażasz! Wiesz jak się o ciebie bałem! - zaczął krzyczeć na nią basior, po czym zwrócił się do mnie - Bardzo ci dziękuję tyle dla mnie zrobiłaś ,a ja nawet nie wiem jak się nazywasz , nie ważne skoro już zmierzamy tą drogą ja nazywam się Domen . Znając moją siostrę nawet ci się nie przedstawiła , ona nazywa się Desi. A ty jak się zwiesz?
- Nazywam się Luna. Słyszę, że nie udało wam się polowanie. Chętnie pomogę. - zaproponowałam
- Chętnie przyjmiemy twoją pomoc , ale ty Desi zostaniesz. Nie wiem co znowu możesz wymyśleć. - powiedział Domen
- Domen mam ci coś do powiedzenia , odkryłam coś w sobie coś co ty też masz ale coś zupełnie innego! - powiedziała Desi z entuzjazmem
- Nie wymyślaj , zawsze chciałaś mieć moc , ale i tak nigdy ich nie miałaś. Z zazdrości zawsze wymyślałaś jakieś historyjki , ale ty i tak wiedziałaś że ci nie uwierzę. - powiedział pewnym tonem Basior
- Ale... Wiesz co?! Mam cie dość! Myślisz że tylko ty na świecie masz jakieś moce?! Pełno wilków je ma, nawet Luna! Idź sobie na to polowanie i bardzo dobrze że mnie na nie nie bierzesz!
Domen już miał się odezwać, ale mu przerwałam.
- Może chodźmy już na to polowanie.
- Dobrze, a z tobą Desi porozmawiam później - powiedział Domen poważnym tonem
Wadera prychnęła w odpowiedzi.
*******
Polowanie było udane, upolowaliśmy dwie łanie i pięć zajęcy.
- A tak w ogóle to jestem bethą w Watasze Mrocznych Skrzydeł, może się do nas przyłączycie? - spytałam kiedy zanieśliśmy upolowaną zwierzynę do jaskini
- Muszę to przemyśleć, przyjdź tu jutro to dostaniesz odpowiedź. -
odpowiedział Domen.
Po tych słowach wzbiłam się w powietrze i poleciałam do miejsca naszego pobytu.
*******
Domen postanowił, że on i Desi dołączą do watahy.
*******
Tego dnia cały dzień polowałam. Była teraz 18.
Znowu miałam złe przeczucia, których nie mogłam się pozbyć.
Wzbiłam się w powietrze i rozglądałam się, szukając zagrożenia.
Niczego nie zauważyłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz