Od Luny CD Anakin
Szczerze mówiąc nie przepadam za wodą, ale kąpiel w rzece to chyba jedyna forma rozrywki jaka jest tu możliwa. Wskoczyłam do wody, przy okazji ochlapując Anakina:
- Ej nie chlap tak!
Wilk był cały mokry. Wybuchnęłam śmiechem.
- Anakin, wyglądasz jak zmokła kura - powiedziałam dławiąc się ze śmiechu.
- Tak cię to bawi? Może chcesz do mnie dołączyć?
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo basior zaczął bić łapami o taflę wody,chlapiąc w moją stronę.
- Ty teraz też wyglądasz jak zmokła kura. Witamy w kurniku - powiedział śmiejąc się.
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Pływaliśmy tak i żartowaliśmy do wieczora.
- Ściemnia się. Idę do reszty, idziesz ze mną?
- Wiesz, ja chyba sobie jeszcze popływam.
*******
Wszyscy już spali, więc ja też ułożyłam się wygodnie na mchu i zasnęłam.
*******
Rano nie mogłam nigdzie znaleźć Anakina. Zauważyłam leżącego w cieniu Hanterna. Postanowiłam się go zapytać czy nie widział dokąd Anakin się wybierał:
- Nigdzie go dzisiaj nie widziałem. - odpowiedział obojętnie
- Dzięki za poświęcenie chwili. - powiedziałam oschło. - Idę go poszukać.
Charakter Hanterna zaczynał mnie mocno irytować.
*******
Znalazłam Anakina siedzącego przy strumieniu. Dosiadłam się do niego i zaczęliśmy rozmawiać. Chyba tylko z nim mi się tak dobrze gadało.
Nagle zauważyłam w oddali kłócącą Lię z Hanternem.
- Czy to nie Lia i Hantern? - spytałam dla pewności
- Tak, to oni. Chodź, zanim coś sobie zrobią - odpowiedział Anakin
Biegliśmy ile sił w łapach w ich stronę. Basior miał rację, że coś sobie zrobią. Lia rzuciła się na Hanterna i zanim go rozszarpała Anakin powalił ją na ziemię.
- Opanuj się... - powiedział do niej trochę zdziwiony jej zachowaniem. - Co się z tobą ostatnio dzieje?
- O to ty nie wiesz? - spytał Hanteran z uśmiechem
- Czego nie wiem? - spytał Anakin złażąc z Alfy.- Lia?
- Lia ma czarną moc...- Powiedział Hantern i dodał widząc mnie. - Nie wiedzieliście?
Anakin zaatakował Hanterna swoimi mocami.
Ja w tym czasie podeszłam do Lii i spytałam:
- Wszystko w porządku?
- Tak,.. tylko trochę zakręciło mi się w głowię
Anakin sprawił ,że Hantern stracił przytomność.
- Chcę wam coś powiedzieć. - powiedziała do nas Alfa
- Co takiego? - Spytał Anakin.
- Chodźcie.
- A co z nim? - spytałam patrząc na Hanterana
- Nie bójcie się o niego. W krótce się ocknie. - powiedział Anakin.
Szliśmy w stronę wodospadu w milczeniu.
Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Słyszałam o Czarnej Mocy od wędrownych wilków, ale nigdy bym się nie spodziewała,że Lia ją posiada.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Czanel i Katrin rozmawiały:
- To bez sensu
- Nie da się...
- Co się nie da? - spytała Lia podchodząc do nich
- Lili nie chce jeść a Narisa z Iwo ciągle się kłócą.
- Fffff... to bez sensu - powiedziała Alpha i odwróciła głowę w naszą stronę - Anakin, Luna... może wy dacie radę?
- Ym, a w czym - spytał Anakin
- Nie słyszałeś? tamci dwoje się kłócą. - Lia wskazała na Narisę (siostrę Iwo, która dopiero co się przyłączyła) i Iwo - A Lili nie chce jeść.
- Em, Lili pomogę, ale co mnie obchodzi ta dwójka? - prychnął spoglądając na nich kątem oka - A poza tym jak bym tylko chciał, to mógłbym im przemówić do rozsądku moją metodą - zaśmiał się odchodząc
Ja zostałam i rozmawiałam z Lią, po chwili dołączyła się do nas Czanel.
Po jakimś czasie Anakin wrócił i chciał zacząć rozmowę:
- No co tam?
Lia popatrzyła się na niego kątem oka, wzbiła się w powietrze i odleciała.
- A tej co? - spytał Anakin ze zdziwieniem.
- Pewnie potrzebuje chwili samotności. - powiedziała Czanel
- Możliwe, a zmieniając temat, idę się przejść - powiedziałam
- Jak nie wrócisz o północy, to zaczniemy cię szukać, Kopciuszku - powiedział Anakin śmiejąc się.
*******
Spacerowałam przez las znajdujący się niedaleko strumienia. To nie był zwykły las. Z gałęzi drzew zwisały kryształy, a krzewy porastały kolorowe kwiaty. Piękny las. Dopiero teraz zauważyłam, że jest już wieczór.
Nagle coś ruszyło się w krzakach. Zamieniłam się w wiatr (jestem wtedy niewidzialna) i postanowiłam to sprawdzić. Podleciałam do krzaków i za nimi zauważyłam staw, przy którym roiło się od Winegr i Umarlaków!
Było też tam kilka Mieszańców, które rozmawiały z jakimś mutantem, który wyglądał jak połączenie Winegry i Umarlaka.
,,Powinnam o tym powiedzieć Lii" pomyślałam, jednak podleciałam bliżej mieszańców żeby dowiedzieć się o czym rozmawiają.
Mówili w jakimś obcym języku, nic nie rozumiałam, dopóki:
- Ktoś tu jest - odezwał się mutant, tym razem w normalnym języku
Sparaliżował mnie strach i niespodziewanie....... ,,O nie, nie teraz" Wróciłam do normalnej postaci, nie byłam już niewidzialna. Oczy wszystkich potworów były skierowane na mnie.
Próbowałam uciec, ale te monstra mnie otoczyły.
- A dokąd to się wybierasz? - spytał mutant szczerząc swoje wykrzywione zęby.
- Cz-Czym ty jesteś? - spytałam przerażona i zdenerwowana całą sytuacją.
- To nieistotne. Istotne jest to jak tu się znalazłaś. Dawno się nie widzieliśmy.
- Nie pamiętasz? Eh, nie ważne. Zresztą dowiesz się w swoim czasie...- zamyślił się na chwilę, po czym dodał - Albo i nie...
Mutant rzucił się na mnie, ale ja zdążyłam zrobić unik. Wskoczyłam na jego grzbiet i z jego grzbietu przeskoczyłam nad Winegrami.
Pobiegłam do najbliższego cienia i z jego pomocą byłam w cieniu przy wodospadzie.
******
Zauważyłam niedaleko siedzącego Anakina, ale nigdzie nie widziałam Lii.
- Anakin,... gdzie... Lia? - spytałam się go ledwo zipiąc
- Jeszcze nie wróciła. Co ci się stało?
Opowiedziałam mu o wszystkim co zobaczyłam.
<Anakin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz