Po powrocie z udanego polowania Domen wrócił do swojej jaskini , wziął kąpiel dla ochłody , ponieważ był cały spocony po bieganiu , poszedł spać i zupełnie nie pamiętał o kłótni z Desi. Wadera już dawno spała.
-Domen , obudź się już ranek. - powiedziała Desi
Domen zauważył że jaskinia zmieniła się była cała ze złota wszędzie były wypchane głowy zwierząt woda była idealnie zimna. Był nawet obraz jego ojca. Był to jego wymarzony dom , z resztą nie tylko dom był wymarzony zachowanie Desi również takie było. Była miła , ułożyła sobie futro. (Zawsze miała roztrzepane)
Domen poszedł zjeść śniadanie i wziąć poranną kąpiel , a Desi w tym czasie bawiła się z piątką szczeniąt.
- Desi kogo to szczeniaki? - zapytał spokojnie Domen - Nie udawaj że nie wiesz... Pamięć straciłeś czy coś? Przecież pogodziłeś się z tym że jestem z nim! Jestem z nim wystarczająco długo , mamy szczeniaki mieszkam z nim , więc problemów z nim nie masz. Kocham go ,a on kocha mnie! Masz swój piękny dom o którym marzyłeś , ja już nie jestem taka jak kiedyś . Teraz jestem spokojna , rodzinna , nie kłócę się z tobą jestem miła dla każdego. Wataha się rozwija , dzieciaki rosną , żyją w dostatku. Nauczyłam się nawet polować! - Tak mówiąc Wadera nie dała dojść bratu do słowa , lecz pierwszy raz w życiu mówiła coś poważnego
Takim Akcentem piękny sen zmienił się w koszmar. Domenowi w głowie nachodziły tylko dwa pytania - Kim jest ten dupek który zabrał mi siostrę , i co się tu do cholery stało! Wszystko zmieniło się przez jedną noc? Byłem podczas śpiączki? Domen już nic nie wiedział.
- Domen , Domen!!!! Wstawaj natychmiast! Jestem głodna czemu tak długo spałeś!- Powitała go jak zawsze roztrzepana Wadera w jak zawsze zwykłej nudnej jaskini
- A kogo my tu mamy? Jak po wczorajszym polowaniu? - Takim akcentem zawitała w jaskini Luna.
- A i jeszcze chce ci coś powiedzieć zanim zrobisz mi śniadanie , znalazłam sobie chłopaka! - Powiedziała Desi
- Że co?! - krzyknął Domen - Ja mam ci robić śniadanie?! Czekaj , czekaj! CO TY MASZ CHŁOPAKA CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ! - Takie krzyki było słychać w całym lesie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz