14.09.2016

Od Anakina

Nareszcie koniec tego nudnego dnia w szkole! Wybiegłem z niej jako pierwszy i wraz z Nyks ścigałem się do jaskini. Po około pięciu minutach siedzieliśmy w "schronie" jedząc jelenie mięso, wcześniej przygotowane przez mamę Lil. Podziękowałem za posiłek i wybiegłem z jaskini, żeby skorzystać z tego dnia.
                                                                    * * *
Biegłem przed siebie jak najdalej od innych. Dopiero po kilku minutach zorientowałem się, że... Ups... Miałem zakaz uciekania z jaskini... - zacząłem zwalniać bieg. No, ale skoro już jestem poza, to nie ma odwrotu. Może nikt się nie zorientuje? Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos warku.
- Kim jesteś... - odwróciłem się, a za mną stała szara wilczyca z niebieską grzywką.
- Jesteś, chyba na terenach Watahy Mrocznych Skrzydeł - burknąłem omijając pytanie.
- Kto jest alfą? - uspokoiła się podchodząc bliżej.
- Lil, czy tam jej matka. Z resztą, to jest dosyć pokręcone.
- A ty jesteś...? - zapytała przechylając głowę.
- Anakin - powiedziałem patrząc na nią. - A ty? - zapytałem.
<HAZEŁ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz