Od Luny CD Anakin
Obudziłam się wczesnym rankiem. Pierwszym co zauważyłam był list leżący obok mnie, a brzmiał on tak:
Droga Luno!
Może nie znamy się zbyt długo, ale wiedz, że jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Nie wiem czy wrócę, ale jak zginę, to pamiętaj o mnie. Wracam po Łatkę - przyjaciółkę Lili.
Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie ~ Anakin.
Ten list zarówno mnie wzruszył, jak i zdenerwował.
,,Co za dureń! Jak on mógł iść sam w takie niebezpieczne miejsce!" krzyczałam w myślach.
Byłam na niego wściekła, jednak martwiłam się o niego.
,,A co jeśli porwały go mieszańce albo zaatakowały go winegry? Muszę tam lecieć!"
Już miałam przemienić się w wiatr i lecieć na tereny watahy, ale zatrzymała mnie Lia.
- Dokąd się wybierasz? - spytała zdziwiona Lia
- Anakin poleciał po Łatkę. Lecę go szukać.
- To zbyt niebezpieczne, zostań tutaj. Rozmawiałam z nim zanim wyszedł
i...
- Ale jak to, wiedziałaś, że wychodzi i go nie zatrzymałaś?! - krzyknęłam przerywając jej
- Nie posłuchałby mnie! - krzyknęła Alfa i po chwili dodała - Muszę już iść. Nawet nie myśl żeby lecieć i go szukać.
- Dobrze, nie będę się z tobą spierać - westchnęłam i wróciłam do jaskini.
******
Dzień dłużył się i dłużył, a Anakin ciągle nie wracał. Byłam tym mocno zaniepokojona.
Podeszła do mnie Lia i spytała.
- Ściemnia się, a Anakina jeszcze nie ma. Myślisz, że on... nie żyje?
- Nie mam pojęcia... Może po prostu nie chce lecieć w nocy, bo to niebezpieczne?
- Hmm, możliwe
Lia odeszła w głąb jaskini, a ja położyłam się spać blisko wejścia.
******
Obudził mnie odgłos kroków na zewnątrz jaskini, obudziłam Lię i wyszłyśmy to sprawdzić.
W stronę jaskini szła mała waderka, a kilka metrów dalej zauważyłam Anakina.
- Zaprowadzę Łatkę do Lili. - powiedziała Lia obejmując małą skrzydłem.
- Okay - odrzekłam
Spojrzałam na Anakina, chciałam do niego podejść i nawrzeszczeć na niego, że sam poszedł ,,prosto w paszczę lwa", ale on przywołał skrzydła i odleciał.
- Och tak, najlepiej jest uciekać! - krzyknęłam z sarkazmem
,,Nie po to ciągle się martwiłam żeby teraz uciekł bez słowa wyjaśnienia" pomyślałam, po czym zamieniłam się w wiatr i ruszyłam za nim w pogoń.
<Anakin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz