13.09.2016

Od Desi i Domena

- Desi , obudź się ... - Tymi słowami Domen starał się obudzić swoją siostre.
- Dobra już wstaję , maruda z ciebie , dasz mi się kiedyś wyspać? - odpowiedziała Desi - Jestem głodna...
- Idziemy na polowanie , zresztą wiesz co masz robić , gonisz potencjalne mięso ,a potem ja wyskakuje i dalej sama wiesz co się dzieje - Odpowiedział Domen - Domen zawsze był konsekwentny dla swojej siostry lecz nigdy nie był mniej konsekwentny dla samego siebie , kiedy zwierze które na polowaniu uznał sobie za cel ucieknie , nie je przez jakiś czas. Z resztą i tak kocha ją ponad życie , ale ona i tak jest dla siebie ... mówiąc to lekko - zbyt dobra , właściwie całe życie nie widzi swoich błędów . Mało co Domen nie zginął przez nią kilka razy. Pewnego razu postanowiła za wszelką cena pójść nad kanion kruchych głaz , Domen nie mógł jej samej póścić , więc poszedł z nią . Desi podeszła zdecydowanie zbyt blisko , naprawdę blisko.
W pewnym momencie jak z nazwy kanionu wskazuje skały pod ciężarem wilków zaczęły się  kruszyć.
Desi zaczeła spadać lecz w ostatnim momencie złapał ją - nie to nie był Domen jakby się każdy spodziewał , a był to ich "ojciec " a właściwie wilk który ich przygarnął gdy byli szczeniętami . Złapał ją lecz sam zaczął spadać. w ostatnim momencie złapał ich - łoł to było nie spodziewane - Domen , Desi zaczęła się wspinać po ojcu i wspięła się na górę . W pewnym momencie pośliznęła się i nogą wypchnęła w przepaść Domena.
Ale wszystkie starania jak Domena jak i ojca były bez sensu , ponieważ 1 metr pod nimi była płyta ze skał na której można było spokojnie stać lecz i tak domen mało co się z tej płyty nie ześlizgnął . Na szczęście w ostatnim momencie się złapał i się wdrapał. Weźmy się za historie która dzieje się właściwie teraz.

Widzisz te 2 króliki? - Zapytał Domen - Masz je zagonić do tej skały wtedy ja wyskoczę przed nich , kapujesz?
- Jasne! Bierzmy się do roboty! - Powiedziała energicznie Desi - Zaraz potem każdy poszedł na swoje miejsca.
Desi zaczęła gonić króliki i kiedy była już blisko skały krzyknęła - Czekaj , czekaj ! Gdzie ja miałam je zagonić?!
Stanęła w miejscu i pomyślała - Co ja właśnie zrobiłam?! - Usłyszała ryk wilków , myślała że to ryk jej brata więc zaczęła biec w tę stronę . W tym momencie usłyszała więcej ryków które dochodziły z każdej strony. W pewnym momencie z każdej strony były też wilki z innej Watahy. Założyła swój medalion.
- Co teraz zrobisz , polujesz na naszym terenie. Mamy nadzieję że to ostatni raz. A z resztą i tak się upewnimy. - Rzekłą Alpha z innej watahy - Brać ją!
W tym momencie wilki zaczęły warczeć na Waderę której oczy zaczęły być zielone. Liście zaczęły unosić się do góry , wilki były zdumione jej mocami. Kawałek ziemi na której stała Desi zaczął lecieć w górę wraz z nią . W pewnym momencie nagle drzewo się przewaliło przygniatając dwójkę Basiorów . Desi czuła wolność i jakby miała skrzydła , ale i tak to był tylko kawałek ziemi , właściwie to nie był tylko zwykły kawałek ziemi . Desi umiała sterować naturą i ziemią , i wtedy okazało się to po raz pierwszy nigdy nie wiedziała że ma jakieś moce . Zawsze zazdrościła ich bratu.


                         Wiem że opowieść jest max 2/10 ale jestem nowym użytkownikiem Pozdrawiam - Deci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz