Wyszłam z jaskini znowu zerkając na ten sam obraz. Teraz już szybkim, pewnym siebie krokiem zeszłam. Tym razem postanowiłam iść inną drogą, oddalić się trochę od lasu. Uniosłam dumnie ogon. Poczułam wilgotną trawę dotykającą moich łap. Z daleka ujrzałam posturę wilka o białej, puszystej sierści i specyficznej grzywce. Leżał pod drzewem, byłam pewna, że to Exan. Nieśmiałym krokiem podeszłam bliżej i przyjrzałam się dokładnie jego ogonowi. Basior podniósł czujnie głowę i zerknął na mnie.
- Jak mnie znalazłaś? - spojrzał na mnie badawczo. Rzuciłam mu tajemniczy wzrok i usiadłam nieopodal niego.
- Dobre pytanie. Sama nie wiem. Może po prostu chciałam, dlatego mi się udało? - pokręciłam głową uśmiechając się lekko – Masz jaskinię? W sumie siedzenie pod drzewem to dosyć interesujące zajęcie. Mimo to lepiej coś mieć wynajętego
- Nie mam jaskini i raczej nie będę miał. - odparł i uniósł swój wzrok do góry, badając co się dzieje w górze.
- Nie chcesz? Czy nie możesz znaleźć? - zaczęłam grzebać łapą w ziemi.
- Jedno i to samo. Mieszkam, gdzie chcę.
- Podziw dla ciebie. A tak przy okazji...Zwiedziłeś już wszystkie tereny? Podejrzewam, że jest ich tu masę
- Możliwe. Chętnie bym poszedł w góry, albo nad jakąś rzekę. Znasz jakieś? Może mnie zaprowadzisz? - Exan wstał i wyszedł spod drzewa. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, czy jest tutaj jakaś rzeka, czy góry.
- A nie lepiej na plantację? Nie mam pojęcia, czy to należy do terenów watahy. Mimo to, chcę tam pójść– na te słowa basior o białej sierści zrobił prawie niewidoczną skwaszoną minę – Czyli nie?
- A powiedziałem, że nie chcę?
- Widzę to po tobie. Umiem rozpoznać emocje wilka i nie używam to tego żadnej mocy - posłałam mu uśmiech - . A teraz, chodź, idziemy w poszukiwaniu rzek i gór – machnęłam łapą i ruszyłam przed siebie.
<Exan? Wybacz, za tyle dialogów>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz