Nie byłam pewna, jak mam zagaić rozmowę, więc większość drogi spędziłam na spokojnym truchtaniu u boku jasnej wadery, machając przy tym ogonem na boki. Próbowałam utrzymać go na tyle wysoko, żeby nie zbierać w futro grudek śniegu, który pokrywał całą okolicę. Nie lubiłam tego bardziej niż jakichkolwiek ptaków, które swoją drogą kręciły się ponad naszymi głowami, jakby były co najmniej wygłodniałymi sępami. Nie podobało mi się to w nawet najmniejszym stopniu.
Nie wiedziałam, jak daleka droga nam została do legowiska alfy, ba, nie wiedziałam, czy w ogóle ona się tam znajduje. Byłam przecież w watasze maksymalnie dzień, góra dwa! Ale cóż, przecież zagubionym duszyczkom się nie odmawia, czyż nie? I nawet jeśli narażę się na pośmiewisko, nikt mi nie wmówi, że nie próbowałam!
— A więc — odezwałam się nagle, na co wadera przerwała swoje rozmyślania nad rzeczami pewnie ważnymi i ważniejszymi. Nie wyczytałam z jej spojrzenia żadnych konkretnych emocji, więc nie wiedziałam, jak miałam się odezwać. Postanowiłam pójść na żywioł — Co cię do nas tak dokładniej sprowadza?
— Mówiłam, że chcę spędzić gdzieś więcej niż jedną noc — odparła, a na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech. Całkiem uroczy, jeśli mogę to określić w taki sposób.
— No wiem, wiem, jeszcze nie mam takiej słabej pamięci — Zaśmiałam się szczekliwie, a kiedy się opanowałam, ponownie zwróciłam się w stronę wadery — Ale każdy ma swój konkretny powód. Jaki jest twój?
— Nie wiem, czy powinnam mówić — Gemini westchnęła cicho, a ja skupiłam całą swoją uwagę na jej słowach. Nawet uśmiechnęłam się zachęcająco. Mimo marnych prób skłonienia wilczycy do rozmowy, zawiodłam się.
— Nie chcę o tym mówić.
— No dobra, nie zmuszam — Przyspieszyłam nieco, gdyż zobaczyłam znaną mi jaskinię w zasięgu wzorku — To tutaj. Poczekam na ciebie, a potem pokażę ci tereny, co ty na to?
< Gemini? Wybacz opóźnienie xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz