22.01.2019

Od Exana cd Rachel

Wyczuwałem, że wadera pomimo wielkiej chęci dalszej podróży po niebezpieczeństwo, po które tak chętnie sięgała bała się, ale umiejętnie to ukrywała. W sumie, skoro wadera chce wrażeń to czemu by jej ich nie zapewnić? W dalszej naszej podróży znajdowaliśmy się na terenie, poznaczonym wgłębieniami w ziemi, które ich dno było zatopione przez mrok. Rzuciłem kamień, aby ocenić głębokość wgłębienia, po czym odgłos upadku dosięgnął moje lewe sprawne ucho, podpowiadając mi, że dno nie jest głębokie.
- Co o tym sądzisz? - zapytałem i spojrzałem w ziejący mrokiem otwór.
- Dość straszne i nie chciałabym tam wpaść- oznajmiła wadera i przekrzywiła kącik ust.
- Chodźmy dalej, może zdołamy coś jeszcze odkryć
Wadera odkąd znaleźliśmy się na tym terenie, trzymała się blisko mnie, co prawdę mówiąc trochę mi to schlebiało, że może liczyć na moją pomoc i ewentualną obronę...
Rozglądam się dookoła co jakiś czas, jakbym spodziewał się jakiegoś niebezpieczeństwa, ale na prawdę chciałem swoim wzrokiem zarejestrować każdy szczegół tego krajobrazu.
- Ciekawie tu...- powiedziała wadera, ale zanim dokończyła ostatnie zdanie, urwała je zastępując głośnym krzykiem. Automatycznie odwracam głowę i spoglądam na kolejną wyrwę w ziemi, a na jej krawędzi kurczowo wbite pazury wadery i jej przeraźliwy grymas na pysku.
- O kur...
 Moje plugawe przekleństwo stłumił kolejny krzyk wadery. Podszedłem powoli, aby ziemia nie zapadła się i pode mną.
- Trzymaj się... już idę!
 Złapałem swoimi masywnymi łapami jej drobne, łagodne... złapałem mocno zębami jej skórę na szyi... napinam mięśnie szyjne i ciągnę ją ku siebie.
- Już prawię.
Gdy wyciągnąłem waderę z niebezpieczeństwa, które może powrócić w każdej chwili, pchnąłem ją z całej siły, aż potoczyła się do bezpiecznego miejsca, a ja sam odskoczyłem, dopóki ziemia i mi nie usunie się spod łap.
Podchodzę do wadery, która już zdążyła się podnieść.
- Przepraszam, że potraktowałem cię tak brutalnie, ale inaczej nie mogłem

<Rachel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz