- Mamy jedzenie? - spytałam wyrywając się z zamyślenia. Samica podniosła głowę z wężem, który oplątał się w około jej rogu.
- Żylaste zające, polecam - mruknęła, odruchowo podnosząc wyżej głowę gdy wąż zaczął iść po jej pysku.
- Korzonki - szepnęłam do siebie przypominając sobie saunę korzenną i ziołową w świecie ludzi. Jasno-różowe i jaskrawe światło zachodzącego słońca padało na śnieg tworząc cienie z ołysiałych drzew. Wyszłabym na dwór ale... poparzyłam na młodego. Egh...
- Czy takiemu młodemu nie będzie z zimno?
- Nie wiem - samica chwyciła zębami spadającego z jej łba węża.
- Szalik nic nie da nie?
- Raczej nie
- Czy on nie jest głodny?
- Nie wiem.
- A jak będzie w futrze albo pod skrzydłem?
- Może...
- Zajmij się młodym.
- Tia... zaraz, co?! - ten dialog był w luj szybki, i tak naprawdę odpowiedzi były natychmiastowe.
-Bayo! - uśmiechnęłam się i wyskoczyłam z jaskini w śnieg. ~Zimny! - zawołałam z uśmiechem. Nie chciałam niszczyć ładnie ułożonego puchu, więc wybyłam w locie do Tenshi po żarcie dla wensza. Tak po prostu, ni z dupy. Małe myszy. Czemu! ;-; Taką to ja bym wzięła na towarzysza i przez to miałam smuteg niemiłosierny. Właśnie dlatego zazwyczaj zostawiałam karmienie Crystal.
- Dobry! - wbiłam do jaskini Tenshi z uśmiechem. Na moim karku wylądowało jakieś dziwne puchate stworzenie ze skrzydłami ważki. Szłam dalej, a gdy doszłam do miejsca docelowego, byłam już cała w dziwnych stworzonkach.
-Tenshi! - zawołałam patrząc w stronę drzewa na którym siedziała samica. Gdzieś było słychać skrzek papugi.
- Zgaduję, że po myszy? - uśmiechnęła się samica niedbale. Wszystkie stworzonka jak na zawołanie odczepiły się od mojego futra.
- Co to było? - spytałam patrząc jak chmarą czepiają się jakiegoś smoka, który usilnie chciał się ich pozbyć.
C.D.N chociaż pewnie nie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz