5.03.2019

Od Exana cd Shira

- Następnym razem, jak będę chciał zginąć rozwalając sobie łeb, to dam znać- Odparłem nieco ironicznie, ale potem pożałowałem moich słów, bo myślałem, że tymi słowami uraziłem Shirę. Rzeczywiście, trochę przekrzywiła usta w dół.
- Było super- dodałem z miłym uśmiechem a potem spojrzałem na moją zabandażowaną łapę- i jeszcze raz dziękuję.
Lot jaki zafundowała mi wadera była mocno zmierzwiona i wilgotna...
 Adrenalina buzowała w moim organizmie i wciąż nie mogłem wyrównać oddechu... serce waliło mi   jak młotem... nigdy więcej takich niespodziewanych akcji.
 Ale... to, że wadera miała dobre chęci to nie miałem do niej żalu.
- Co chcesz jeszcze robić?- zapytała wadera.
- A na co ty masz ochotę?- odpowiedziałem na pytanie pytaniem, bo sam nie wiedziałem, co wybrać a nawet nie wiedziałem, czy mojej towarzyszce by się to spodobało.
- Hmmm... może polecimy?
 Westchnąłem tylko. Cóż, ona jest damą, to niech ona wybiera.
- No dobrze, ale lećmy nisko nad ziemią, dobrze?
- Nie ufasz mi, jestem na tyle silna i na tyle zdolna w magii wiatru, że utrzymam cię bez problemu, pomimo że wyglądasz na ciężkiego.
Westchnąłem po raz drugi.
- No dobrze...
Wadera chwyciła mnie i uniosła w górę, czując jak wiatr mierzwi mi sierść, gdy wzbijamy się w górę. Czułem jej łagodny i miły zapach, który spowodował, że przestałem się bać, ale adrenalina wzrosła w moim organizmie.
Tym oto sposobem dotarliśmy do jakiejś grani nieopodal. Wylądowaliśmy na skalistym podłożu a po ścianach górskich skakały kozice.
- Głodna?- zapytałem waderę nie tracąc wzroku ze zwierzęcia.
- Trochę, może poproszę Raylę, żeby nam coś upolowała.
- Niech odpoczywa w końcu wdała się w bójkę z dorosłym basiorem- może zabrzmiało to heroicznie i ekstrawagancko, ale broniłem się dzielnie. Niestety nie byłem przyzwyczajony do polowania na otwartym terenie i do tego skalnym, gdyż kozice na tych terenach były niemalże nie do przechwycenia, ale zrezygnować przy waderze było że tak powiem... no... godne wstydu. Próbowałem na wszelkie sposoby. W końcu złapałem młodą kozicę, która niemądra odłączyła się od stada i zdezorientowana trafiła na moje kły i pazury.
- Smacznego- powiedziałem i położyłem kozicę przed Shirą.

<Shira?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz