Gdy wadera zadała mi te pytanie, jej tygrysia towarzyszka spojrzała na mnie kwaśno. Uśmiechnąłem się do niej sceptycznie i spojrzałem na Shirę.
- Oczywiście, kiedy tylko chcesz.
Wadera obdarowała mnie miłym uśmiechem i wraz z tygrysicą odeszła. Jej towarzyszka szepnęła coś do niej, myśląc że nie usłyszę. Nawet nie wiedziała, jak bardzo się myliła.
- Czemu chcesz się z nim zadawać?
Wydałem z siebie cichy i przeciągły chichot i odszedłem w swoją stronę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nowy dzień przyniósł nowe i pożyteczne aspekty w moim życiu, na przykład dziś na niebie zawisło słońce, które zsyłały upalne promienie. Wyczuwałem jednak, że za niedługo spadnie deszcz i przerwie tę piękną pogodę. Nowo poznany wilk imieniem Shira od jakiegoś czasu łazi mi po głowie, ale nie w sensie miłosnym, tylko z czystym zainteresowaniem rozmyślam, co też ona porabia.
Wyściubiłem nos na zewnątrz i zilustrowałem wzrokiem okolicę, a gdy pomyślałem o Shirze, zadarłem więc też łeb w górę. Niebo było czyste, po którym snuły się postacie ptaków.
Mimo takiej ładnej pogody strasznie nie chciało mi się nawet ruszyć się, aby chociaż ułożyć się pod jakimś drzewem. Dziś wolałem pobyć w mroku. Cofnąłem się od wyjścia po czym ułożyłem w jakimś mrocznym kącie.
- Halo?- po dziesięciu minutach jakiś głos rozbrzmiał w mojej kryjówce. To był głos wadery... znajomej mi wadery. Shira!
- Tak?
- Exan, to ty? Co ty tu robisz w tak ponurym miejscu?
- Ja... w sumie to... to nic- odparłem, zastanawiając się co powiedzieć- A ciebie co tu sprowadza?
- Wyczułam twój zapach, więc pomyślałam, że przyjdę, mogę wejść?
- Pewnie, wchodź.
<Shira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz