- Zostać tu? Z tobą?
- A czemu nie?
Posłałem jej przyjemny uśmiech, zbliżając się powoli. Rayla z parsknięciem odeszła w głąb jaskini i bez złowrogiego wzroku z jej strony się nie obeszło. Jednak najmniej interesowały mnie fochy tygrysicy, wiedząc, że znów mam okazję porozmawiać ze swoją przyjaciółką.
- Co robiłaś, gdy mnie nie było?
- Chodziłam tu i tam, tam sobie polatałam, tamtędy skrzydła sprostowałam- w sumie cała ta moja rutyna- mówiła tak spokojnym głosem, a jej oczy lśniły w blasku emitowanego światła.
Usiadłem obok niej.
- A u ciebie co tam?
Spojrzałem na nią i przekrzywiłem kącik ust, szukając w pamięci szczegółów z mojej dzisiejszej przygody.
- No... spotkanie z wojownikami, potem odwiedziłem medyczkę, która pomogła nam zmyć to świństwo no i poza moim wrodzonym włóczęgostwem, to nic takiego... podsumowując, nuda na wielkich kołach.
- Rozumiem twój ból- zaśmiała się wesoło Shira.
<Shira?> Czy ty też odczuwasz brak pomysłów?
Tak. Ah ten brak weny :P
OdpowiedzUsuńBezlitośnie dręczy nas xD
OdpowiedzUsuń