24.10.2016

Od Lii ,, Nie rozumiesz słowa przepraszam. Widzisz tylko siebie "

Czy wiesz jak to jest latać pośród chmur? Czuć zapach świeżego powietrza? Nie. jesteś na ziemi w ponurej rzeczywistości. Siedzisz sam. Nikt Cię nie uratuje. Możesz liczyć tylko na siebie... albo zginąć.


***

Wstałam o 7 rano. Wcześniej nie mogłam. Zastanawiałam się czy ten dziwny wilk którego przedstawiła cholera wypił do.... no tak. jeszcze nie wiedział co to jest. Popatrzyłam na Hestię. Spała. Nie chciałam jej budzić. Podeszłam do wyjścia i..
- Ał.. - syknęłam. No tak... zapomniałam usunąć bariery. Myśląc to a przy okazji pocierając nos ruchem łapy usunęłam barierę. Wyszłam na zewnątrz i znów zapieczętowałam jaskinię. Szłam przez dłuższa chwilę rozmyślając o adopcji. Nie miałam szczeniaków. Partner? Jak na razie Iwo. Miałam tego dość. Szłam sobie dłuższą chwilę i zobaczyłam zająca. Dorodnego, tłustego zająca. Po chwili był w moim pysku. Rzuciłam na niego zaklęcie niewidzialności i poszłam na kamień ka który siedziałam w nocy. Był to gładki kamień który miał jakieś 2 metry. Położyłam sie na nim ale zaraz coś koło mnie przeleciało jak strzała. 5 min później przybiegła zdyszana cholera. Widząc mój uśmiech się zeźliła.
- Co?- spytałam niewinnie
- CO!? Co to było? Co żeś mu dała?!
- Jednak to wypił? - spytałam z niedowierzaniem a przy okazji ze śmiechem
- Najpierw wylał ale ciekawy był co.... czemu ja się przed tobą tłumaczę? - spytała po zastanowieniu z odrazą jakby sama do siebie a ja ryknęłam śmiechem.
- Jak to jest trucizna... - syknęła z grozą ale ja nadal się śmiałam wiec skoczyła m na mnie i przygwoździła do ziemi. Nadal chichrałam więc ona zacisnęła mocniej łapę na moim gardle.
- Gadaj. 
- D- DOPALACZ! - po tych słowach zatopiłam sie w śmiechu i przeteleportowałam w powietrze nadal w śmiechu.
- A mówią, ze to ja jestem zła.
- To miał być dowcip. Kanis juz dawno tego nie produkuje. A zło jest obiawiane w inny sposób. - powiedziałam i udawałam, ze patrzę gdzieś nad choryzont.
- Lepiej za nim leć bo powali całe stado bawołów. - powiedziałam. Cholera popatrzyła na mnie jak na idiotkę i pobiegła dalej


***
15 min później dotarłam do jaskini. Hestia bawiła się jednym diamentów zwisających z grzyba.
- Jesteś głodna? - spytałam
- Yhy... - mruknęła Hestia niepewnie a ja rzuciałam jej zajaca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz