14.10.2016

Od Iwo

Od Iwo CD Lia


Była zima. Śnieg sypał obficie jak chyba jeszcze nigdy dotąd. Moje skrzydła ogrzewały całe ciało. Wszystko wyglądało jak z jakiejś bajki ale horroru ale brakowało krwi. Szedłem sobie gdy jakaś śnieżka walnęła mnie w bok. Odwróciłem się ale od razu tego pożałowałem bo kolejna trafiła mnie w pysk. Otrzepałem się ze śniegu ale nie musiałem bo szara smuga przeleciała nedemną z prentkością 150 na godzinę. Od razu rozpoznałem to furto... Lia. Szybko wzbiłem się w powietrze i popędziłem za nią. Lia leciała dalej ale potem obróciła się na plecy i leciała tyłem w ten sposób rzuciła w moją stronę 3 śnieżki ale ich uniknąłem. no cóż.... w końcu musiało się to stać. Nienawidziłem nurkować w przeciwieństwie do Lii. Ona to uwielbiała. Zrobiła jakby fikołka i zanurkowała. Zrobiłem to samo. Wiedziałem, że jakby chciała uciec na serio to by poleciała jak błyskawica ale ona leciała swoją prętkością. W drzewach gdzieś ją zgubiłem ale coś mnie strąciło z równowagi i spadłem w zaspę śnieżną a nad mną stała Lia ze śniegiem we włosach i szerokim uśmiechem.
- Kolejny raz przegrałeś! - powiedziała stając obok i ruchem łapy nasypała mi śnieg na klatkę piersiową.
- To było zaskoczenie. - powiedziałem broniąc swoją przegraną.
- Ta jasne. Chcesz rewanżu?
- Mam pytanie. Ile wilków pokonałaś już w tej grze?
- eeeeemmmm.... - wadera zastanowiła się przez chwilę a potem powiedziała. - Aria, Lania, Luna, Lili, Urru ale z nim miałam problem tak samo z Demonem bo on ma skrzydła. Reszty nie miałam czasu.
- Bo Ci uwierzę. - po tych słowach kolejna śnieżka walnęła mnie w łapę.
- Ej! - Lia śmiała się w niebo głosy i tarzała się po śniegu więc ulepiłem śnieżkę.
- Ah tak? - powiedziałem i śnieżka poleciała prosto na jej brzuch. Lia nadal się śmiała ale za jakiś czas przekonałem się dlaczego. Zaklęcie zwisu. Podniosłem głowę i cała sterta śniegu spadła na mnie. Wyglądałem jak bałwan. Dosłownie a Lia ryczała ze śmiechu. Wręcz się dusiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz