24.06.2019

Vi CD Shira


Po zjedzeniu królika poczułam się lepiej. Od razu wróciły mi siły i wiedziałam, że ponownie mogę używać swoich mocy. A co do zmęczenia... nie przeszkadzało mi ono tak bardzo. Już nie. Głosy w mojej głowię ciągle krzyczały abym wykorzystała jakąś z mocy. Starałam się je zignorować, ale te stawały się coraz głośniejsze.
- Hej, a nie jest ci przypadkiem gorąco? - zapytała Shira i po chwili poczułam przyjemne i zimne powietrze. Muszę przyznać, że czarna sierść to prawdziwe utrapienie czasami. Szczególnie kiedy słońce grzeje prosto na ciebie, a w pobliżu nie ma żadnych drzew.
 - Tak... Dziękuję - uśmiechnęłam się i po chwili wstałam i ruszyłam w nieznaną mi stronę mając nadzieję, że znajdę jakiś cień w który mogłabym wskoczyć i przebyć chociaż niewielki dystans.
- Gdzie idziesz? - zapytała Shira, szybko do mnie dołączając. - Sprawdzić, czy moje moce już wróciły. Szłyśmy w ciszy przed siebie. Kiedy nareszcie dotarłyśmy do lasu, od razu wskoczyłam w cień. Jak mi tego brakowało! Szybko się wynurzyłam i spojrzałam za siebie. Na całe szczęście nie udałam się zbyt daleko, bo widziałam Shirę. Szybko się do niej udałam.
- Chyba jestem gotowa, żeby dołączyć. Zaprowadzisz mnie?
 - Jasne, za mną! Przez całą drogę byłam zdenerwowana. Wymyślanie czarnych scenariuszy to moja specjalność... przynajmniej mam coś wspólnego z członkami poprzedniej watahy. Znaczy ja też uważałam, że nic nie dzieje się przez przypadek. Ale wierzyłam w to że mamy wybór... nie tak jak oni.
 - Hej! Przestań! Miałaś nie myśleć o przeszłości. Zacznij się martwić teraźniejszością. - usłyszałam Racja. Co było było i nic z tym się nie zrobi. Nagle Shira się zatrzymała. Spojrzałam na nią. - Już jesteśmy - powiedziała
<Shira?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz