18.06.2019

Od Shiry CD Vi

Oprowadzałam Vi po naszych terenach, aż w pewnym momencie usłyszałam głos Rayli:
- Chyba zgubiłaś swoją nową psiapsi - prychnęła z lekkim rozbawieniem.
Rozejrzałam się gorączkowo. Faktycznie! Nigdzie nie było widać wadery. Jak ja tak mogłam!? EJ czekaj jak to psiapsi?! Jestem okropna ><
- Vi? Vi?! Viiiiiiiiiiii?!!? - zaczęłam nawoływać, mając nadzieję, że to coś da.
Kiedy po kilku sekundach nic nie zobaczyłam ani nie usłyszałam, wzbiłam się w powietrze. Może uda mi się ją wypatrzeć. Na szczęście byłyśmy akurat na polanie usłanej tylko niewielką ilością drzew. Polatałam trochę w kółko, aż w końcu moim oczom ukazała się czarno-biała postać. To musi być ona! Zanurkowałam, kierując się wprost na nią, nie myśląc nawet, że to może nie być Vi. Z zawrotną prędkością zbliżałam się do ziemi, a będąc tuż przy niej, wylądowałam zaraz przed wypatrzoną postacią. Na szczęście okazało się, że to Vi.
- Ah, gluptasku, przecież idziemy w drugą stronę! - powiedziałam miło, nie ukrywając radości - masz szczęście, że szybko cię znalazłam. Mogłabyś się zgubić na dobre! - dodałam wciąż uśmiechnięta.
Rozejrzałam się dookoła.
- Chodź, Rayla czeka - dopowiedziałam, wskazując głową kierunek w którym powinnyśmy się udać.
Wilczycy zaburczało w brzuchu.
- A może chciałabyś coś zjeść? Coś upoluję - zaproponowałam.


<Vi?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz