Doszłyśmy na miejsce i od razu zobaczyłam dużego zająca. Pokazałam Vi, żeby była cicho. Magicznie czy normalnie? Ah, za gorąco na wysiłek! Za pomocą mojej magii, z ziemi wyrosły liany i oplotły zająca, przygniatając go do ziemi. Moje oczy stały się zielone.
- Chcesz go zabić? - zapytałam Vi, na co kiwnęła głową w odpowiedzi.
Podeszła do zwierzecia i zacisnęła szczęki na jego gardle. Podniosła głowę i obróciła ją w moją stronę.
- No jedz, śmiało - zachęciłam waderę.
Ah, jeszcze liany. Odplątałam z nich zwierzynę, a wilczyca zaczęła nieśmiało jeść. I w tym momencie podeszła do nas Rayla z dwoma zającami w pysku. Odłożyła obydwa na ziemię, a jednego podsunęła mi.
- To dla ciebie - powiedziała krótko, a sama zaczęła pochłaniać swój posiłek. Czemu ona potrafi być miła tylko dla mnie?
Po zjedzeniu zajęcy przypomniało mi się, że Vi musi być gorąco. Zapomniałam!
- Hej, a nie jest ci przypadkiem gorąco? - zapytałam, ale nie dałam jej odpowiedzieć, bo już otoczyłam ją zimnym powietrzem a me oczy stały się znów świetlisto-białe - lepiej?
<Vi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz