4.04.2020

Od Tsuri do Eve

Wpatrywałem się w waderę, stojącą nad brzegiem. Obudzenie mnie było marnym pomysłem. Gdy nie spałem wystarczająco długo, rano zazwyczaj bolała mnie głowa, a mój mózg był przepalony i nie zdolny do myślenia.
- Honto..... dlaczego ty zawsz...- Zauważyłem jej wyraz twarzy. Zmarszczyłem brwi, cofając się nieco - co ci.
- Hm? Nie nic - powiedziała próbując coś zrobić koło swojego pyska - Chociaż pewnie i tak byś mi nie uwierzył, albo uznał za wariatkę.
- To całkiem możliwe, zwłaszcza że krzyczałaś do pustej przestrzeni nad wodą - mruknąłem, zbyt śpiący żeby myśleć. Zauważyłem speszenie wadery, ale nic poza tym, pomimo iż spojrzałem dla upewnienia się, za samicę. - Eve... idź spać... może to z wrażeń albo ze zmęczenia czy coś... - próbowałem ją jakoś uspokoić, chociaż wątpiłem by to się udało. Ważne, że jak tak dalej pójdzie, to wszystkich obudzi. - Poproś Rose o jakieś zioła. Lepiej byś obudziła tylko ją, niż cały sierociniec - uśmiechnąłem się blado, po czym poczekałem, aż ta kiwnęła niemrawo głową na potwierdzenie, po czym poszła przede mną w stronę sierocińca.
- Nie uwierzyłbyś... - usłyszałem cichy, poddający się głos Eve, gdy byliśmy przy wejściu do sierocińca.
- Nie masz pewności - odpowiedziałem spokojnie, wskakując na wycieraczkę, by nie wnosić na dywan niepotrzebnego piasku. Odprowadziłem samicę wzrokiem, by mieć pewność że poprosi Rose o zioła, po czym sam wtuliłem się w koszyku w poduszkę. Nie miałem ochoty teraz o tym myśleć. Może większość wilków to nocne stworzenia, jednak ja zdecydowanie się do nich nie zaliczam. Przed snem słyszałem tylko ciche szepty rozmowy między Rose a Eve, po czym pochłonął mnie całkowity mrok. Nic mi się raczej nie śniło przez całą noc, a przynajmniej tego nie pamiętałem. Po czym można rozpoznać sen? Zazwyczaj znajdujesz się w jakimś miejscu, sytuacji, jednak nie jesteś w stanie stwierdzić co robiłeś wcześniej. Może po prostu tam mieszkasz? Poza tym... po przebudzeniu, o ile pamiętasz sen, mimo iż w twojej głowie wyglądało to zupełnie normalnie, w realnym świecie zaczynasz myśleć, jak absurdalne to było. Rankiem jednak nie pamiętałem nic. Pustka. Nie przeszkadzało mi to zbytnio, jednak gdzieś moja podświadomość była zaniepokojona. Pewnie to przez ukrytą naturę flegmatyka i przesadnego depresanta. Wychyliłem głowę z koszyka, by poszukać czegoś do jedzenia i Eve.

<Eve? Wybacz że tak długo>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz