12.04.2020

Allen cd Nashi


Miejsce które pokazała mi Nashi było piękne. Tyle kwiatów to w życiu jeszcze nie widziałem. Haxowi najwidoczniej też nie podobało bo położył się niedaleko nas i przymknął oczy.
- To... Co teraz robimy? Chciałbyś coś jeszcze zobaczyć? - zapytała a ja zamyśliłem się
To miejsce bardzo mi się podobało, jednak chciałem zobaczyć więcej! Nie wiadomo kiedy następna taka okazja się trafi... znaczy zawszę mogę się wymknąć ale to nie będzie to samo. Zdecydowałem więc przejść się kawałek dalej i zobaczyć co tam jest. Ale zanim ruszymy w drogę postanowiłem trochę się pobawić.
- Powiem ci jak mnie dogonisz - uśmiechnąłem się i odsunąłem się od Nashi
Wadera wstała i od ruszyła za mną. Co jakiś czas stawałem w miejscu i kiedy chciała mnie złapać w ostatnim momencie uskakiwałem. W pewnym momencie potknąłem się i wylądowałem pyskiem na ziemi. Korzystając z tego momentu Nashi podbiegła do mnie i po tym jak odpowiedziałem jej że nic mi nie jest pacnęła mnie łapą i krzyknęła że wygrała. Powiedziałem jej, że chcę zobaczyć jak najwięcej. Jednak zanim udaliśmy się na zwiedzanie terenów usiedliśmy, żeby złapać oddech.
- Gdzie jest Hax? - zapytała rozglądając się
- Prawdopodobnie coś mu źle pachniało - odpowiedziałem i wstałem zaczynając powoli iść przed siebie
- Jak to źle pachniało? - dogoniła mnie
- Chodzi o to że Hax pamięta nasze zapachy. Zapamiętuje nas jako przyjaciół dlatego nie reaguje jak zbliżacie się do mnie, ale jeśli pojawi się nieznajomy zapach idzie to sprawdzić bo możliwe że ta osoba ma złe zamiary... Jak sprawdzi to wróci
Kiedy szliśmy przez łąkę na naszej drodze pojawiły się zające więc przystanęliśmy żeby je poobserwować. Kiedy zwierzęta rozbiegły się kontynuowaliśmy naszą przechadzkę. Zeszliśmy do lasku. Zaczęliśmy się ścigać. Za linię mety miał nam robić zaschnięty pień znajdujący się na środku drogi. Po krzyknięciu start ruszyliśmy przed siebie. Wadera wyprzedziła mnie nieznacznie i kiedy chciałem się z nią zrównać usłyszałem głośny ryk. Stanąłem w miejscu i rozejrzałem się. Po chwili można było usłyszeć jeszcze dwa ryki, a później nastała cisza.
- Powinniśmy wracać - powiedziałem
Wadera spojrzała na mnie pytająco i podeszła do mnie, a ja przeciągnąłem się i powiedziałem jej że śnił mi się koszmar i dlatego jestem zmęczony. Przyspieszyliśmy kroku i zaczęliśmy kierować się w stronę sierocińca.
- Hax! - krzyczałem mając nadzieję że indoraptor pojawi się przy mnie ale go dalej nie było.
Zaraz tu będzie. Nic mu się nie stało, jest silny. Na pewno zaraz się pojawi. A co jeśli go znaleźli? Mnie też znajdą. Nie to niemożliwe. A co jak coś go zaatakowało i potrzebuje pomocy? Moje łapy odmówiły posłuszeństwa. Usiadłem na ziemi i próbowałem skupić się na złapaniu oddechu ale myśli o tym że nie ma przy mnie Haxa nie pozwalały mi się uspokoić. Usiadła przede mną Nashi i coś mówiła, ale jej nie słyszałem.

<Nashi?>
Mamy tutaj Panic! at the disco

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz