15.04.2020

Od Ambrose


Gdzieniegdzie nadal leżały szczątki śniegu, gdy Ambrose zmierzał w stronę nieznajomych terenów. Właściwie, to odkąd dołączył do Watahy Mrocznych Skrzydeł, bardzo dużo zwiedzał. Tutejsze terytoria były rozległe, a ich różnorodność również niemała. Co rusz spotykał nowe stworzenia, które ganiał, by złapać i obejrzeć, albo zwyczajnie mijał.Pogoda mu sprzyjała, ładna, słoneczna oraz wietrzna. Strumienie powietrza przywiały mu do nozdrzy zapach jakiegoś innego wilka. Zaciekawiony poszedł jego tropem, dochodząc w nieznajome tereny. Zgadywał, że niedaleko musiała być jaskinia tego wilka, skoro zapach był tak intensywny.
Rozglądał się, depcząc trawę, a niebo zaczęły zakrywać chmury.
- Oby nie padało - szepnął do siebie, łapą drapiąc ziemię.
Wyczulił zmysły, nasłuchując. Z zachodu dało się słyszeć szybkie kroki, zapewne mieszkańca tych stron. Lekkim krokiem Ambrose ruszył w jego stronę, nie idąc jednak głównym szlakiem, a poboczem. Ciekaw był, czy ten wilk również jest z watahy oraz czy chciał się poznać.

<Ktoś coś przygarnie sesje? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz