Autor grafiki: hw: 200lis, e-mail: tae@onet.com.pl
Właściciel: e-mail: tae@onet.com.pl hw- 200lis
Imię: Ambrose (zdrobnienia: Ambro, Rose)
Wiek: 4 lata
Płeć: basior
Żywioł: lód, mgła, iluzja
Stanowisko:
▪️zwiadowca
▪️taktyk
Cechy fizyczne: Ambrose to masywny wilk, ze szczupłymi łapami. Ma mocne mięśnie oraz silną szczękę z długimi kłami. Uszy znajdują się zaraz za wąskimi, wygiętymi nieco do góry rogami. Są bardzo mocne i twarde, mogące poważnie zranić. Jego futro jest czarne z elementami mroźnego błękitu i turkusu. Na pysku ma w takich kolorach "maskę", a za oczami na polikach kryształy w kształcie wąskich lider V, oraz okrągłe małe. Wszystkie w kolorach mroźnego błękitu. Jego łapy również zdobią kryształy, wyglądające jak fragmenty lodu. Ma też takie na klatce piersiowej oraz puszystym ogonie. Na grzebiecie, właściwie na początku kręgosłupa trwają różnokolorowe, duże kryształy. Zależnie od padania słońca mogą mieć barwy zarówno niebieskie, złote jak i fioletowe. Na jego lewym udzie wyryte są runy. To blizny, które zostawiły mu różne stworzenia, jakie spotkał na swojej drodze. Chronią go i mu pomagają. jego oczy są białe, bez tęczówek i źrenic, z jasnoniebieską obwódką.
Cechy charakteru: Ambrose jest wilkiem wychowanym przez los. Nie miał złego dzieciństwa, jednak urodzony z rogami, jako ten "odmienny" był z początku odrzucany przez poprzednią watahę. W czasie zabaw z innymi szczeniakami przypadkowo ranił je wyrostkami na głowie, co skutkowało końcem zabaw i ostrą karą od alfy. Ukazała się wtedy jego wrażliwość. Naprawdę chciał mieć dobre kontakty z rówieśnikami, ale przez rogi nie mógł - często izolował się, by płakać, albo bez celu włóczyć po lesie. Spokój i ciszę również lubi, długie spacery, biegi, zapasy, to jest coś! Kiedy podrósł, miał około roku, nauczył się walczyć bez użycia rogów, rozwinął u siebie samozaparcie, upartość oraz wolę walki. Jest nieugięty, jednak przez wrodzoną wrażliwość często nie potrafił wygrać pojedynku. Zazwyczaj chodzi wyluzowany, śmieje się, lubi robić innym psikusy - głównie dlatego, by zobaczyli, że mimo złego wyglądu wcale nie jest przerażający. Oczywiście potrafi taki być, silny, groźny, odważny, ciekawski oraz rządny przygód. Nie poddaje się dzięki byciu upartym. Jeśli chodzi o cechy bardziej romantyczne, już mówię, że nie jest typem romantyka. Porozmawia, okaże wsparcie lub współczucie, ale sam z siebie nie domyśli się, że te wszystkie miłe słowa czy tulenie znaczy coś innego jak właśnie przyjacielskie interakcje. Jest dobrym przyjacielem, zaufanym, chętnym do kontaktów z innymi. Nie jest zbyt strachliwy, oczywiście, boi się wielu rzeczy, ale potrafi je przezwyciężyć. Zazdrości u niego nie spotkacie, tak samo jak przesadniej szczodrości. Pamiętliwy, ceniący sobie towarzystwo oraz dobrą radę. Jest mściwy, bardzo. Chętny do współpracy, potrafi się podporządkować, jak i dopasować do roli przywódcy. Mądry, interesujący się gwiazdami, bóstwami, potworami. Często wędruje w ich poszukiwaniu, poznawaniu lub by je zwyczajnie podziwiać. W nocy, walcząc z bezsennością uspokaja się, patrząc na miliony gwiazd, bądź chmury, które je zasłaniają. Jest marzycielem. Dla wroga będzie bezwzględny, jeśli uzna to za konieczność, bezlitosny i okrutny. Bardzo często rzuca sarkastyczne uwagi, żarty, lub czarny humor. To jego ulubiona forma przekomarzanek, przez co może uchodzić za wrednego. Jeśli ktoś nie życzy sobie, żeby do niego mówił sarkazmem - wystarczy powiedzieć. Ambrose ma dobrą pamięć i zakoduje sobie, by do tego wilka mówić bez cienia sarkazmu. Przy pierwszym spotkaniu jest niepewny i czujny. Do śmiałych to on nie należy, a przez długą, samotną wędrówkę nie potrafi za dobrze zaczynać znajomości, ale ma chęci! Nieśmiały przy pierwszych kilku słowach, potem ośmiela się i nawet rzuca żartami! Potrafi być agresywny, nieufny oraz ostry. Jest też bardzo szczery, bezpośredni.
Cechy szczególne: Rogi na głowie, kryształki na łapach, grzbiecie, ogonie, głowie oraz klatce piersiowej, blizny w kształtach run na lewym udzie, oraz duże kryształy na początku kręgosłupa
Lubi: Ceni sobie zarówno towarzystwo jak i spokój. Cisza, długie spacery, zapasy oraz walki, bardzo upodobał sobie wyprawy w poszukiwaniu potworów. Kocha wręcz patrzeć na gwiazdy, poznawać je. Lubi rozmawiać, słuchać rozmaitych historii, by później je przekazać dalej. Przygody, niebezpieczeństwa oraz adrenalina również mile widziane! Bardzo podoba mu się pływanie, często szuka jezior, by tam to robić, albo łapać ryby.
Nie lubi: Deszczu, nie cierpi, gdy jego futro robi się mokre, oraz brudne. Czyścioch z niego. Rozmaite jaszczurki, węże i takie oślizgłe stworzenia to coś, co przyprawia go o wymioty.
Boi się: Oślizgłych robali, jadowitych stworzeń, morskich potworów, przepaści, wściekłych karmicielek
Moce:
▪️dzięki żywiołowi iluzji, Ambrose tworzy swoje własne klony - jednak są one astralne
▪️żywioł lodu pozwala mu na tworzenie go pod łapami, jako drogę, bądź inne, nieskomplikowane przedmioty
▪️za pomocą żywiołu lodu zamraża wodę, parę odwraca w wodę, a następnie mrozi itd
▪️ dzięki żywiołowi mgły może stworzyć "mglistą barierę ochronną". To po prostu kłęby gęstej mgły, jednak na tyle niebezpieczne, że można się w nich zgubić
Historia: Urodzony w watasze na północy, pełnej śniegu oraz zlodowaceń. Wychowany przez matkę, która cały czas, aż do jego odejścia z watahy zastanawia się, skąd do licha ma te rogi. Przez przypadkowe ranienie rowniesnikow rogami, został przez nich odepchnięty. Zaczął obawiać się o swoje kontakty, dlatego wymyślał żarty, pracował nad walką bez użycia rogów, aż w końcu mu się udało. W międzyczasie, gdy błąkał się po lesie, rozwinął u siebie zamiłowanie do gwiazd i astrologii, różnych stworzeń, generalnie do eksploracji. Po osiągnięciu wieku dojrzałości płciowej, gdy odkrył,że tak naprawdę nie poznał żadnej z wader, poza swoją siostrą, więc nie angażował się w walki. Został w jedną wciągnięty przez samicę, która skrycie go lubiła. Odmówił pojedynku, a kiedy go do niego zmuszono, zranił mocno przeciwnika, ostatecznie odchodząc z watahy. Nie chciał więcej spięć z kimś, kogo do cholery nie zna! Ponieważ poza rodziną nikt nie chciał utrzymywać z nim kontaktów. Wyruszył w podróż, którą pokochał, poznał tyle różnych rzeczy, stworzeń, smaków oraz ziół. Opanował też sztukę przetrwania.
Któregoś razu, gdy wędrował na południe, dotarł do oceanu. Wszedł do niego, by poszukać ryb, wiedział bowiem, że są jadalne. Spotkał zamiast tego ogromnego wodnego jaszczura, a zwiewał tak, że mu się łapy plątały! Ostatecznie wrócił tam, niesiony głodem. Znalazł jakąś zdechłą niedawno rybę, więc wyłowił ją i zjadł. Zła nie była, ale przyprawiła go o ból żołądka oraz wymioty.
Szedł brzegiem oceanu, mocząc łapy w pianie, gdy poczuł nagle dotyk na ogonie. Odwrócił się, odsłaniając kły. Dojrzał dziwne stworzenie, przypominające mu konia, które widział podczas podróży. Powiedziało mu, iż nauczy go magii lodu, by mógł przebyć ocean. Wyśmiał je, nie wierząc w coś takiego. Tej samej nocy, gwiazdy, na które patrzył, zaczęły wirować. Nie rozumiał tego, ale gdy przybył na plażę, zrozumiał czemu. Ta sama istota, unosząc się nad taflą wody, otoczona smugami powietrza rzucała zaklęcia. Nigdy nie widział czegoś takiego, był urzeczony, przepełniony ciekawością jak i przerażeniem. Tak właśnie rozpoczął nauki, które trwały rok, opanował zaawansowane sztuki, które pozwoliły mu przebrnąć przez ocean.
Dotarł na ląd, ciepły klimat, duże drzewa. Pierwszym, co go spotkało było koniowate stworzenie ze skrzydłami. Miało rogi i duże ciało. Przedstawiło się jako Peryt. Ambrose był jednak zbyt zmęczony, by z nim rozmawiać, że padł na brzegu. Peryt zabrał go wgłąb lasu, a gdy się obudził, czuł ciepło i przyjemne powietrze. To dziwne stworzenie, wraz z innymi pasło się, wysyłając do lasu swoją energię. Wstał, nieco przerażony i zbity z tropu. Uciekł w popłochu, a gdy te zaczęły go gonić, przyspieszył, s końcu spadając z wysokiej góry w dół. Prosto do jeziora, gdzie z kolei spotkał malutkie stworzonko, ładnie świecące. Pomogło mu wyjść na powierzchnię. Przez około rok żył w tych dziwnych lasach. W tym czasie spotkał wiele niebezpieczeństw, które pozwoliły mu przebudzić skrywaną moc - iluzji oraz mgły. Stworzenia uczyły go, jak jej używać. Okazało się, że wraz z rogami odziedziczył po kimś właśnie te dwa żywioły, oraz umiejętności. Nie rozumiał tego, ale w gruncie rzeczy zaakceptował. Gdy przyszedł czas, by ruszył dalej, stworzenia wyryły mu na udzie runy. Wędrował, aż nie natrafił na te watahę.
Zauroczenie: -
Głos: Link
Partner: Nie posiada.
Szczeniaki: Nie posiada.
Rodzina: Matka - wilczyca polarna, z czarno białym futrem, niebieskimi oczami,
ojciec - wilk, który jakimś cudem wygrał walkę o serce jego matki, duży, masywny, szary, z brązowymi oczami,
Rodzeństwo - jedna siostra, z podobnym umaszczeniem co on, jednak bez rogów i kryształów
Jaskinia: północna jaskinia nr 1
Medalion: Link
Towarzysz: -
Inne zdjęcia: -
Przedmioty kupione w sklepie: -
Dodatkowe informacje:
▪️nie jest pewny, czy pociągają go wadery, czy basiory. Patrzy na charakter, nie na wygląd.
▪️ Lubi zjadać mrówki, ale tylko te czarne, bo są całkiem smaczne.
▪️Jeśli nic nie upoluje, idzie na ryby.
▪️ma grube futro, które linieje.
Umiejętności:
: Siła: 105
: Zręczność: 100
: Wiedza: 175
: Spryt: 130
: Zwinność: 100
: Szybkość: 120
:Mana: 70