28.07.2019

Od Shiry CD Elliot

Szukaliśmy Suri już sporo czasu. I nic! Nigdzie nie było tego szczeniaka. Zaglądaliśmy już nawet do tych najmniej oczywistych miejsc. Jednak podczas wyczerpujących poszukiwań natknęliśmy się na pewne stworzenia.
- To peryty - wyjaśniłam - zwykle żyją w stadach i stronią od kontaktów z wilkami. Są także świetne do szkoleń dla początkujących zwiadowców. Skoro masz już jeden zawód, to co ci szkodzi zdobyć i drugi? Przynajmniej nie wrócimy z pustymi łapami - zaproponowałam.
Elliot posłał mi tylko wymowne spojrzenie, mówiące że podejmuje wyzwanie.
- Myślałaś kiedyś nad założeniem agencji pracy? Niezła by była z ciebie szefowa - zaśmiał się serdecznie, a następnie ruszył bezszelestnie w stronę magicznych stworzeń.
Ja szefowa? Dobre żarty. Zaśmiałam się cicho na tę myśl, przyglądając się memu towarzyszowi. W pewnym momencie gdzieś w oddali mignęła mi pewna postać. Elliot chyba też ją zauważył, bo odwrócił głowę w moją stronę. Posłaliśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia. Tyle wystarczyło, abym w ciszy ruszyła w stronę biegnącej postaci. W końcu, nie mogłam spłoszyć Elliotowi zwierzyny, nie? Będąc już w odpowiedniej odległości od polującego basiora, pomogłam sobie trochę skrzydłami, żeby było szybciej.
- Suri! Za-zaczekaj! - zawołałam dysząc lekko, aby po chwili gwałtownie wyhamować centralnie przed niczego nie spodziewającą się młodą wilczycą. W tym samym momencie, usłyszałam również  przeraźliwy wrzask perytów.


<Elliot? Złapałeś coś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz