21.07.2019

Od Mefison "Jaskinia"


Po dołączeniu do watahy musiałem znaleźć sobie miejsce do zamieszkania. Oczywiście mogłem zamieszkać tam, gdzie inne szczeniaki, ale wolałem mieć swój własny zakątek.
Poszwendałem się trochę pod górami, pomyślałem, że tam najszybciej znajdę sobie mieszkanko. Oczywiście kilka pierwszych, jakie znalazłem, były już zajęte. Szkoda, bo jedna, na prawdę, była ładna. Po godzinnym poszukiwaniu trochę straciłem nadzieję i już myślałem, czy lepiej spać pod drzewem, czy w wysokiej trawie. Wszedłem na duży kamień. Po chwili zauważyłem podłużną dziurę niczym nora, tylko że ze skał. Podbiegłem tam.
Jaka była moja radość, kiedy nikogo tam nie było i wyglądała, jakby nie była zamieszkana od wieków. Wygoniłem wszelkie robactwo, pozrywałem pajęczyny i zobaczyłem mnóstwo kamieni. Były one w różnych kształtach. Od okrągłych po płaskie i trójkątne.
- Może zrobię sobie z nich jakieś meble? - pomyślałem.
W moim dawnym stadzie uwielbiali robić meble. To znaczy stoły, łóżka i półki. Też z kamienia, bo jak były z drewna, a jakiś wilk użył swojej mocy ognia to przypadkowo (lub też nie) spalił te przedmioty. Na sam początek postanowiłem zrobić sobie posłanie. Użyłem do tego samych płaskich kamieni.
- Zbyt twarde. Zdecydowanie zbyt twarde. - mówiłem na głos do siebie.
Poszedłem zerwać trochę trawy, aby dodać temu łóżku trochę "miękkości". Na zewnątrz jakieś wilczyce mnie zauważyły.
- Oo jaki uroczy szczeniaczek. - powiedziała jedna.
- No, chyba nowy. - odpowiedziała druga.
Stanąłem wyprostowany, wpatrując się w nie w ciszy. Zaśmiały się i poszły dalej. Wróciłem do zrywania zielska. Wyglądałem, jakbym ją jadł. Wyglądało to bardzo śmiesznie i chciałem jak najszybciej to skończyć. Przeczucie powiedziało mi, że ktoś się zbliża. Skończyłem i pobiegłem w stronę nowego schronienia. Wyłożyłem trawę na "łóżko" i postanowiłem się przespać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz