1.01.2018

Od Rose do Equela

Obudziłam się z mocno bijącym sercem. Spokojnie... To tylko sen... - powtarzałam sobie w duchu. Było jeszcze ciemno, ale powoli się rozjaśniało. Equel leżał za mną spokojnie, oblepiony pięcioma szczeniakami, które leżały na nim, przed nim, koło niego... ogólnie wszędzie gdzie było im wygodnie. Wstałam powoli I po cichu. O tej porze powinno zbierać się pewną roślinę, która była mi teraz potrzebna. Wyszykowałam torbę, i wyszłam na zewnątrz. Nie było dużo widać, i do tego zamiast śniegu, była masa błota, ale z tym można było sobie poradzić. Gorzej z tym, że na miejscu, zamiast zapach lasu, Tak jak zawsze, poczułam... zapach ludzi. Był mocny. Skąd ludzie wzięli się w tym miejscu? Przecież to zupełnie inny świat. Nie rozumiałam o co chodzi. Ale byłam pewna że to ludzie. Rozglądnęłam się do wokół. Usłyszałam (dźwięk chodzenia po śniegu) z prawej strony. Z kolejnej strony ktoś mnie zaatakował. Zrobiłam szybki unik, i postanowiłam wykonać taktyczny odwrót. Ale tamci nadal mnie gonili było ich bodajże 3 ale nie jestem pewna. 1 z nich zbytnio się do mnie zbliżył. Już czułam że prawie mnie złapał. Ale w tym momencie Przybył mój wybawca. Kątem oka ujrzałam Equela, a za nim nasze szczeniaki. Pierwszego z ludzi unieruchomił, a drugiemu wgryzł się w kark tym samym go zabijając. Stałam jak wryta podziwiając jego sylwetkę.
 - Rose! - krzyknął potrząsając mną.
Wtedy skierowała wzrok na trzeciego mężczyznę, trzymającego w dłoniach nasze szczeniaki. Nie byłam do końca pewna, co się dzieje. Wszystkie pięć szczeniaków wylądowało w klatce. Więc to o nie chodziło? Kolejny mniej zmutowany facet celował we mnie z pistoletu, ale Equel I tak już wkurzony jednym  zerknięciem rozerwał mu wnętrzności, tym samym natychmiastowo zabijając, lecz ten co wziął szczeniaki, popsikał go dziwną, zimną substancją, która zablokowała jego wszelkie moce.  Potem tylko poraziła bo kilka razy elektryczność. Nie mogłam nic zrobić. Przyglądałam się tylko, jak mężczyzna wchodzi do dziwnego portalu, i w nim znika, razem z naszymi szczeniakami. Gdy portal miał się już zamknąć na dobre, mój partner jakby odzyskał zmysły, I chwyciwszy mnie wskoczył do portalu.

< Equel? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz