27.01.2018

Mateo dorasta!

(teoretycznie Kiiyuko też, ale nie ma jeszcze forma)
Za zbytnie spersonalizowanie Matołkowego forma nie odpowiadam. No właściwie tak, ale csii.


Właścicielka: kotik na Hw, pumpumpum.mateo@gmail.com na gmailu.

Imię: Matołek nadchodzi! Czyli Mateo. Nie Matołek. Mateo. Aczkolwiek możesz zdrabniać jak chcesz, tylko nie mów na niego Mati.
Wiek: 2 latka i 10 miesięcy.
Płeć: Basior.
Żywioł: Energia, Materia i Harmonia :D Dududu Mój Mały Kuuucyyk, z nim co dnia przyjaźni czuję smak... Mój mały kucyk, kiedy ujrzę go, to pędzę jak wiatr... CZUŁE SERCE, MAGII CZAR, NASZEJ PRZYJAŹNI WIELKI DAR, MAMY RAZEM PRZYGÓD MOC, W KRAINIE MARZEŃ RAZEM DZIEŃ I NOOOOOOC... HARMONIA GÓRĄ!!!!!!1!!!11!1!!1!!!
Stanowisko: No dobra, dobra. Zostanie zwykłym hodowcą zwierzaczków. Ale egzorcyzmy dalej odprawia!
Cechy fizyczne: Nie podciągnął się zbytnio od szczenięcia. Dosyć szybki, umie chodzić po drzewach, niezbyt silny, a zwinny jest jak małpka. Jak na swój wiek jest też wysoki.
Cechy charakteru: Kiedyś Mateo był małą kupką czarnej sierści, strachliwą i zamkniętą w sobie, a na dodatek z zaburzeniami tożsamości. Potem, dzięki wpływom otoczenia, rozwinął się niczym pączek róży w odważnego, radosnego młodego wilka, z kochającą rodziną i wielkimi marzeniami.
Ale po co tyle gadać o przeszłości?
To był huragan, który zmienił wszystko. Zerwał nie tylko kilka klepek z dachów czy gałęzi z drzew, ale coś cenniejszego. Nić życia. Życia, które było ze wszystkich czarnemu najbliższe. To pozostawiło pierwszą rysę; pozbierałby się, gdyby po powrocie zastał choćby swoją najlepszą przyjaciółkę. Jednak tak się nie stało, a tak gwałtowna utrata dwóch bliskich osób sprawiła, że już nigdy miał się nie stać taki, jak dawniej. Z dnia na dzień... nie, nie wpadł w depresję, na to było już zbyt późno. Kiedy życie zabiera ci wszystko, czasem jedyne, co możesz zrobić, to śmiać się. W tym przypadku się sprawdziło. Mateo jest pogodnym wilkiem, ale w zakrzywieniu jego uśmiechu, w jego wyblakłych oczach kryje się coś co najmniej niepokojącego. Obłęd uwydatnia jego charyzmę, gdyby nie lekki ton, jakim podejmuje nawet tematy śmierci czy cierpienia, można by czasem zapomnieć o jego szaleństwie. Wiecznie błąkający się po pysku uśmiech nie jest tylko maską; Mateo może spędzić wiele godzin na wychwalaniu piękna tego świata. Jednak fakt, że w jego mniemaniu życie pozagrobowe jest prawdopodobnie jeszcze świetniejsze i całkowity brak oporów przed odejściem często budzi przerażenie. Basior pozbawiony jest krytycyzmu co do własnych działań i brak mu moralności; o ile dawniej brzydził się okrucieństwem, teraz mu ono nie przeszkadza, nawet, zastosowano by je na nim samym. Kwestia własnego (jak i innych) życia spotyka się z jego obojętnością, choć może wykazywać pewne odruchy obronne w stosunku do członków rodziny. Przez analogię uważa, że Igazi nie może żyć, gdyż jak Kiiyuko z własnej woli odeszła w nieznane i dotąd nie wróciła. To przekonanie stanowi główny czynnik, który wywołał u niego zmiany w psychice. Gdy ktoś próbuje to negować, może się nawet stać agresywny, a taka sytuacja stanowi w jego przypadku prawdziwy ewenement. Jeśli spotkasz Mateo, prawdopodobnie spojrzy na ciebie z perfekcyjnie odmierzonym zainteresowaniem - "Tak? O co chodzi?". Pamiętaj wtedy, że masz do czynienia z osobą psychicznie chorą i idź z nim w bezpieczne miejsce. Nie dopuszczaj do klifów ani szubienic.
Nie to, że chce się zabić. Jemu jest po prostu idealnie wszystko jedno.
Cechy szczególne: Kiedyś był czarny, nie licząc mieniących się odcieniami żółci i bursztynu spodów łapek. Teraz jest czarny po prostu, a dawniej miodowe oczy przybrały barwę wyblakłego żółtego sztormiaka.
Lubi: kiedy na dworze śpiewają ptaki, wschody i zachody słońca, drzewa, rzeki, ogółem całokształt dzikiej przyrody, towarzystwo wader.
Nie lubi: kiedy ktoś stwierdza, że Igazi może być żywa. Oprócz tego przestał nawet zwracać uwagę na poprawność językową, co chyba najlepiej świadczy o tym, jaka drastyczna zaszła w nim zmiana.
Boi się: Już nawet guziki nie potrafią wywołać w nim strachu. Kicha na demony.
Moce:
    *wytwarzanie małych kulek światła i energii,
    *sprawianie, że inny wilk zobaczy gwiazdki przed oczami,
    *urok osobisty,
    *wspomaganie godzenia się skłóconych wilków,
    *kiedy jest wypoczęty, może wytwarzać i kształtować różne przedmioty siłą woli, aczkolwiek jest        to wyczerpujące,
    *pakowanie większej ilości rzeczy do walizki, niż powinno to być możliwe,
    *mistrzostwo w wykonywaniu robótek ręcznych,
    *wywoływanie niewielkich wyładowań atmosferycznych,
    *pobieranie energii od innych stworzeń, a także przekazywanie jej.
Historia: No to jedziemy!
Ten czarny kłębek futra urodził się w Australii, w pewnej zabobonnej watasze. Wszystkie szczeniaki rodziły się jednokolorowe - dopiero kiedy dorastały, na ich futrze pojawiały się znaczenia w innym kolorze. Urodzenie się czarnego wilka uważano za zły omen, pospólstwo z pochodniami i widłami wdarło się do Matołkowej jaskini, toteż rodzice brzdąca wrzucili go do znajdującego się nieopodal Dołka Śmierci. Był on jednak na tyle płytki, że Mateo przeżył upadek, stracił tylko przytomność. Na dnie rowu znalazła go rodzina kolczatek, i uznając za jednego ze swoich, postanowiła go wychować. Mały wilczek przez cały czas myślał, że również jest stekowcem, gdyż nie pamiętał swoich pierwszych chwil życia. Jakoś mu się wiodło przez kilka miesięcy, rodzeństwo trochę się z niego śmiało, ale do przeżycia. Jednak jednego dnia przez nieuwagę nadział się na kolce przybranej rodziny i w niewyjaśnionych okolicznościach znalazł się na terenach Watahy Mrocznych Skrzydeł, gdzie uświadomił sobie swoją tożsamość. Trafił do sierocińca, z którego jednak został adoptowany przez Bethę watahy - Lunę. Potem rodzina się powiększyła, został obdarowany pięciorgiem rodzeństwa, w którego skład wchodzi Ren, Nico, Temisto, Kallisto, oraz ten ciumciak Tobias. Żyli sobie wszyscy z grubsza w spokoju, starając się uniknąć szczenięcej apokalipsy. Na niedługo przed drugimi urodzinami Kluskowi i Kii, z którą zdążył się jeszcze w międzyczasie pokłócić, podano (czytaj: Nitaen podał) Zupkę Babuni, potężny eliksir powodujący szybsze dorastanie u szczeniąt. W efekcie osiągnął dorosłość jeszcze tego samego dnia i jak to często bywa, uderzyła mu ona do głowy. Postanowił mianowicie odnaleźć swoją zagubioną rodzinę. W czasie podróży i kilku pomniejszych przygód zdołał między innymi spakować swoje rodzeństwo do walizki przemierzyć australijskie stepy, odnaleźć biologiczną siostrę i matkę oraz - na pewno się tego nie spodziewacie - pogodzić się ze Żmiją, a nawet- NIEE, nie ma tak łatwo! Pewnego dnia Kiiyuko oddaliła się od bezpiecznego miejsca, po czym zginęła tragicznie podczas huraganu. Jej.
Zauroczenie: Kijek.  Tak było, póki nie umarła. Hurra. Teraz w sumie nie ma nikogo szczególnie na oku.
Głos: I'll think of you - Epic Patty (pierwszy męski głos, tego gościa, który zaczyna śpiewać w 37. sekundzie. Masz go? To teraz dodaj do tego swoje wyobrażenie o jego głosie, zmiksuj dobrze i pij przez słomkę.)
Partner: Przywróćcie tą białą istotkę do życia, wtedy porozmawiamy.
Szczeniaki: Jak wyżej.
Rodzina: Luna - przybrana mama, Kagekao - zły ojciec, Ren, Tobias Temisto, Kallisto i Nicol - niebiodegradowalne biologiczne rodzeństwo, Miriam - biologiczna siostra. Igazi - nie wiem.
Jaskinia: Lunusiowy domek.
Amulet: Taki ładny.
Coins: 2120.
Towarzysz: Świstak Bobslej.
Inne zdjęcia: Nie jest zbyt fotogeniczny.
Rzeczy ze sklepiku: Ma pół Zupki Babuni w lodówce i ZŁOTĄ KARTĘ. I Zestaw Eliksirów w... no, gdzieś. I jeszcze Tygrysa w Płynie. Niedawno dostał jeszcze leniwca.
Rzeczy znalezione w op: Rodzina, przyjaźń, radość, a potem choroba psychiczna.
Dodatkowe informacje: Ma pluszowego zająca z Australii!
Umiejętności: 1200 pkt
: Siła: 120
: Zręczność: 120
: Wiedza: 210
: Spryt: 200
: Zwinność: 120
: Szybkość: 230
: Mana: 100

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz