Lekko uchyliłem powieki. Nie.
Nie, nie nie.
Nie, nie nie nie nie.
Proszę.
To znowu ta niezrównoważona psychicznie dziewczyna.
Mimo, że wcale nie chciałem z nią rozmawiać, otworzyłem oczy i zapytałem:
-Znowu ty?
Ona tylko wpatrywała się we mnie jak w obrazek Matki Boskiej częstochowskiej i cośtam mamrotała pod nosem, ale nie chciało mi się jej słuchać. Wstałem, po czym jednak nieszczęśliwie spowrotem upadłem na kanapę. Westchnąłem.
-Co mi jest?- im szybciej otrzymam diagnozę tym szybciej stąd wyjdę.
<Olkuszu tududu tududu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz