Ereos... ty chora na głowę marionetko bez rozumu! Rzuciłam się na niego, i rozciągnęłam jego grzbiet. A wyglądało to mniej więcej tak:
Wadera stoi na grzbiecie nałogowego ćpuna, chwyta go za ucho, tak że aż krwawi, i wyciąga do góry, przez co samiec robi ze swojego ciała pierścień, o nie zdrowym wyglądzie.
Wreszcie go puściłam, bo mógłby się złamać, a tego nie chcemy ( sarkazm ), a poza tym jeszcze Demo miała coś na nim zrobić, więc ja się nie będę wtrącać.
- W końcu ci nie pomożemy - burknęłam
- Szantażystka
- A żebyś wiedział.
< Demoness? Brakus wenus >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz